Anatomia plotki

Postanowiłam tematykę blogu wzbogacić o elementy z psychologii tłumu i dlaczego nie wolno słuchać plotek. Ludzie kochają plotki, niektórzy nawet określają je jako mechanizm łączący różne społeczności, sama czasem je chętnie czytam. I nawet jeśli fandom polskiej fantastyki nie ma swoich plotkarskich portali, to fani polskiej fantastyki bywają gorsi niż czytelnicy Pudelka lub Kozaczka.

Jest gorzej, ponieważ fani fantastyki mają swoich pisarzy, redaktorów i artystów na wyciągnięcie ręki. Ci ludzie często piją piwo przy tym samym stoliku lub tuż obok i podsłuchawszy czasem coś pikantnego, nie znając kontekstu i z reguły tego nie rozumiejąc, wysnuwają jakieś bezsensowne wnioski. W efekcie potrafią zapłonąć świętym oburzeniem i oblecieć wszystkich sobie znajomych ludzi mniej lub bardziej decyzyjnych, żeby zamknąć przed kimś znienawidzonym różne drzwi lub otworzyć je przed kimś, kto jest najgorszą szują we wszechświecie i już dawno powinien być w zakładzie zamkniętym.. Jednocześnie zupełnie nie zdają sobie sprawy, że mentalnie lokują się na poziomie durnych wiejskich bab zaszczuwających sąsiadkę lub – w danych czasach – zakapujących ją do Świętej Inkwizycji i z radością obserwujących jak płonie.

Mam tego dosyć. Jeśli dodamy do tego durne osoby, które prześladują mnie od czasów katechezy (o której już pisałam w innym miejscu), a nawet wcześniej, bo jacyś chorzy umysłowo ludzie wymyślili sobie, że wydadzą mnie za jeszcze bardziej chorego umysłowo człowieka wbrew mojej woli, to mamy już całkowity upadek intelektualny środowiska fanów sf-f.

Kurwa mać, czy tak trudno uwierzyć, że coś jest sprawą prywatną i wysłuchać mojej prośby, żeby nie roznosić dalej? Czy naprawdę kilka bab jest tak głupich, że nie może zrozumieć, że środowisko Opus Dei to wariaci i nie należy im wierzyć? Piszę ten blog od jakiegoś czasu, żeby wyjaśnić, różne rzeczy, ale wierzcie mi, są to rzeczy które wolałabym pozostawić tylko dla siebie lub swojego psychoterapeuty. Naprawdę nie potraficie zrozumieć, że są ludzie, którzy nie są wiarygodni, więc nie powinniście zaszczuwać ludzi na podstawie urojeń osób chorych?

Nie wciskajcie nosa w moje osobiste sprawy! Moi przyjaciele i narzeczony (i to na pewno nie był nigdy Ryszard) zostali przez was oskarżeni o gwałt! Jebnijcie się w swoje durne łby fandomowe suki! Zaprzeczałam temu już w latach 90-tych. I wszyscy niewinnie oskarżeni za moją radą poszli na policję, żeby można było ich na podstawie badania DNA wykluczyć. (Bo byłam w szpitalu, była obdukcja, są próbki, z którymi można porównywać.) I Chociaż nigdy nie było wątpliwości. Zostali wykluczeni, za to najgłośniej krzyczą i ich oskarżają, chyba te osoby, których próbek DNA zabrakło na policji i powinny one być oskarżane. Macie się wy kurwy, odpierdolić od Adama, Łukasz i Bjorna, zawsze byli dla mnie podporą.

Oczekuję przeprosin dla siebie i dla nich. Szczególnie od durnych idiotek, które uznały, że mogą się mną „opiekować” i za mnie decydować, z kim mogę rozmawiać. A jak nie chcą się leczyć psychiatrycznie i pogodzić z prawdą, to niech wypierdalają z fandomu.

Osobny krąg piekła jest dla osób podobno zdrowych psychicznie, które pod wpływem ludzi, którzy nie powinni mieć nic do powiedzenia, postanowili sterować ruchem w moim życiu osobistych i z kim mogę rozmawiać, a z kim nie. To jest takie naruszenie jakichkolwiek zasad współżycia społecznego, że nikt uczciwy i zdrowy psychicznie tego nie może nigdy wybaczyć. Macie już w ogóle się do mnie nie zbliżać i macie zakaz mówienia na mój temat. Zostawiam wam ten dół z gnojem, jakim stał się fandom i konwenty. I tak nie widziałam tam ostatnio nikogo, z kim bym chciała rozmawiać.

Chyba już wszystkie fajne i mądre osoby już zaszczuliście, by sprawić przyjemność schizofreniczkom z mojej podstawówki.