Czasem można napotkać artykuły o FAS (czyli to co mają dzieci pijących matek), ale z reguły niewiele osób wie o alkoholizmie dziecięcym. W przypadku który znam, nieletnie dziecko zostało rozpite przez kolegę, którego rodzice trzymali zapas spory zapas słodkiego wina, i zupełnie nie kontrolowali, co się z nim dzieje. Podejrzewam, rodzinę z marginesu (czytaj chorą psychicznie). I ten młody alkoholik postanowił się podzielić tym łupem z innymi dziećmi.

Jak zwykle to bywa, pierwsza się zorientowałam w sytuacji, składając wizytę rodzinie, bo dostrzegam rzeczy, których głupie osoby nie dostrzegają. I wszyscy zareagowali na czas.

W innym przypadku było inaczej.

Niestety, zalewany alkoholem dziecięcy mózg nie rozwija się prawidłowo i w efekcie mamy kogoś, kto dorasta posiadając nieprawidłową osobowość za to bardzo chce innym ludziom mówić, jak mają żyć. Jak nie przymierzając Barbara N. z Opus Dei. Gorszej pedagog i gorszego człowieka trudno znaleźć. Winna jest całej masy manipulacji i kłamstw na mój temat, intrygowała, skłócała, winna jest nieszczęścia wielu osób z mojej rodziny, chociaż ja ucierpiałam najwięcej. Za swój punkt honoru uznała skłócenie mnie ze wszystkimi, była złym duchem wielu osób, z którymi nie chcę już rozmawiać z jej powodu, ponieważ uwierzyli w jej największe łgarstwo – w jakiś dęty i nieprawdziwy romans pomiędzy mną, a Ryszardem. Wszystko w celu mitycznego „nawrócenia” mnie. Cała moja rodzina była celem ataku Opus Dei. To Barbara jest głównym stalkerem, ładuje się za mną do każdego chyba miejsca pracy, rozpowiadając swoje kłamstwa. I zbierając o mnie informacje. Nie byłam z Ryszardem na żadnych wakacjach, Barbara dowiedziała się, gdzie jadę i jak zawsze gdy tylko wspomnę, że kogoś mogę poznać lub poznałam, następuje jej atak oszczerstw i pomówień. Wtedy pojechała za mną do Egiptu, odnalazła w hotelu i zrobiła mi zdjęcie z obcym mi mężczyzną. Co ona z tym zdjęciem robi, mogę się tylko domyślać. Ale nie powinniście mieć tego zdjęcia za żaden dowód. Niestety w jakiś sposób zawsze potrafi nastawić moje otoczenie nie tylko przeciwko mnie, ale także przeciwko komuś z kim się spotykam lub tylko chcę się spotkać.