Jak już moi Zacni Czytelnicy wiedzą, od dzieciństwa mam na karku rodzinę schizofreników oraz opiekującą się nimi sektę Opus Dei. Samo Opus Dei stanowi część Kościoła Rzymsko-Katolickiego, ale ma strukturę całkowicie równoległą do całego Kościoła i swoje własne zwyczaje a ich zasady różnią się od tego, co można przeczytać w Katechizmie, który obowiązuje wszystkich katolików. Podobnie mają za nic kanony (czyli przepisy) kościelne. Oraz co jest najważniejsze podręczniki kryminologiczne wymieniają Opus Dei jako jedną z groźnych sekt.
Moja katechetka zaniepokojona moimi wypowiedziami nastawała na mnie i moją rodzinę, rodzinę „świętych” czyli schizofreników, którzy zaczęli przychodzić do mojej podstawówki. W tej sposób poznałam Renatę, Rafała oraz Romana. Dzieci zostały poinformowane, że jestem Żydówką i trzeba mnie nawracać. W efekcie sekta i chora psychicznie rodzina stwierdziła, że muszę odpokutować i zostać namówiona na służbę dla Kościoła. Miałam wstąpić do zakonu i pracować na rzecz sekty. Namawiali mnie na to Ryszard oraz Barbara, którzy się przedstawili jako moi „nowi rodzice”.
Ojciec Renaty i Rafała w ramach „umoralnienia” zgwałcił mnie oralnie i chciał mnie zmusić, żebym tak samo jak jego dzieci obsługiwała w ramach Opus Dei księży. Potem przedstawił się mojej matce jako „pedagog” (a był to człowiek zupełnie bez wykształcenia) i zaczął wmawiać, że są ze mną jakieś straszne kłopoty wychowawcze. Nie było żadnych oczywiście. Z połowu jego kłamstw i manipulacji zostałam odcięta od treningów pływackich, a także karana na inne sposoby. Dziewięcioletnie dziecko nagle miało być odpowiedzialne za sprzątanie całego mieszkania. Nie wiem, co moja matka zrozumiała z tego, ale naprawdę ludzie w mojej sfery wynajmują ludzi do sprzątania, a nie sami sprzątają. Prawdziwym zamiarem sekty było nauczenie mnie sprzątania, bo uznali, że jako ateistka nie ma prawa zrobić żadnej innej kariery, zostało mi to wyjaśnione. Od tamtej pory te zbiry chodziły moim tropem i okłamywały na mój temat różne osoby. W ich kłamstwach znalazły się też typowe urojenia schizofreników i dziwi mnie, że ludzie z profesji medycznych dali się na to nabrać.
Zrozumiałe jest, że takie traktowanie przed sektę, która również uważała, że ma prawo wybierać mi męża, spowodowało moje próby samobójcze i niemożliwość kontynuowania kariery innej niż wyznaczona mi przez sektę nauczycielska. Z osoby, która ze śpiewem na ustach ciągnęła trzy kierunki studiów i kwitła stałam się przegrywem, który z powodu zastraszenia ledwo ciągnie pracę lektorki, bo obrażenia psychicznie nie pozwalały mi na nic więcej.
Tak samo jak ja została potraktowana córka mojego byłego, czyli Michała. Jedna z moich koleżanek z Instytutu Anglistyki zdobyła dla sekty informacje, gdzie uczy się dziewczynka i przekazała tę informację wariatowi. Cały cykl przerabiania na sprzątaczkę powtórzył się też w jej przypadku. Została zgwałcona oralnie i zaszczuta, także przez własną matkę. Uratowałam ją w ostatniej chwili i przeprowadziłam interwencję w rodzinie Michała. Jego dzieci ponownie są jednymi z najlepszych uczniów w szkole. Atak sekty na tę rodzinę spowodowany był tym, że i Michał i jego dzieci nie są ochrzczeni. Sekta Opus Dei walczy w ten sposób o katolickość kraju i o to komu wolno robić karierę. Nie dziwcie się więc kłamstwom na mój temat, rzucaniu kłód pod nogi, a także innym zabiegom.
Mój ojciec był ateistą, który został ochrzczony, ja też. Nie zasługiwaliśmy na takie traktowanie i zaszczucie przez sektę tylko dlatego, że myślimy samodzielnie. Złożyłam apostazję i mam w dupie Kościół Rzymsko-Katolicki. Mają się w końcu ode mnie odpierdolić. podobnie jak ich miniony skupione w klubie Avangarda.
Moje życie zostało w dużej zniszczone, bo sekta postanowiła przejąć nade mną kontrolę. Żałuję, że ludzie się wcześniej się nie zorientowali, co się dzieje. Zamierzam resztę czasu, jaki mi został z życia, spędzić na walce z tymi zbirami i wyrwaniu Polski spod ich władzy.
Nie jestem sprzątaczką, nie jestem kimś, kim wolno pomiatać. Nie uczono mnie w domu sprzątać. Mój ojciec uczył mnie, że to ktoś inny ma sprzątać (tak samo mi powiedziała alergolog), podobnie mam zakaz gotowania. Bo ktoś o mojej pozycji ma służbę, a sam nie jest służbą.
Moja głupia miała na tyle krytycyzmu, że po śmierci taty, powiedziała, że zmarł niewłaściwy rodzic. Było to na tyle prawdziwe, że nie mój ociec nie dałby sobie tak chodzić po głowie i ratowałby mnie skutecznie przed tymi bandziorami i handlarzami żywmy towarem.
Sekta ma się w końcu ode mnie odpierdolić. A ludzie, którzy działali na podstawie ich kłamstw, muszą mnie w końcu przeprosić. Jeśli mnie nie przeproszą, będą mieli mieli bardzo dużo problemów, bo nie będą mogli zostać potraktowani jako biedni idioci, którzy zostali zostali zrobieni w chuja przez sektę oraz schizofreników.