Archiwum kategorii: Różne

J’accuse

Przypomnę dwie zasady: głupi ludzie wybierają karierę kościelną, a im ktoś głupszy, tym bardziej pcha się do władzy. Widać to w postępowaniu Nycza.

Jest to człowiek, który uciął sobie romans z moją chorą psychicznie koleżanką z podstawówki i uważa ją za wiarygodne źródło informacji o mnie. Nie powinien mieć wątpliwości, kim jest Renata. Wyciągnęłam z niego szczegóły. Sama Renata zaproponowała seks za pieniężną gratyfikację, podając konkretną cenę. Co gorsza postanowiła się wzbogacić, wmawiając idiocie, że ja go pragnę i ustalając cenę. Nycz sobie zamarzył, że będę jego osobistą służka i będzie mnie swobodnie dymał. Sądził, że mu się uda i ujdzie mu nękanie mnie płazem, bo uwierzył imbecylowi, że jestem opóźniona intelektualnie.

Mam nadzieję, że wszyscy pokażą mu, że takie numery, kłamstwa i nękanie mnie nie przechodzą. Nycz też miał swój udział w okradaniu Piotra i Andrzeja. Takie osoby są tak głupie i tak zdemoralizowane, że każdą próbę porozumienia się, mediacji oraz ugodowe postępowanie rozumieją jako słabość i zaproszenie do dalszego nękania. Dopiero potraktowany buldożerem rozumie, że wcale nie jest najwyższą władzą na Mazowszu i że nie wszystko mu wolno. Bo nie wolno mu nic. Nie wolno mu było mi niszczyć życia, nie wolno mu było mnie nękać i nakłaniać do prostytucji, ani zmuszać do związku ze schizofrenikiem Rafałem. Nie wolno mu było kłamać na temat Adama, nie wolno mu było kłamać na temat Michała, nie wolno mu było kłamać na mój temat. Nie wolno mu było posuwać się do zaszczucia czy nielegalnych egzorcyzmów, żeby mnie zniszczyć i zrobić ze mnie swojej niewolnicy. Nie wolno mu było mnie molestować i wmawiać, że go pragnę i że mam alternatywnie zostać służką kurwy Renaty, bo ona niby jest taka wspaniała. Rozumiem, że kutas oszalał z zachwytu, bo po raz pierwszy ktoś go zerżnął, ale ze swojej kurwy Renaty kurwy robić królową norweską, to przesada. Powinien wiedzieć, że z kurwy się nie robi bogini, bo to kurwa. A kurwom się nie ufa i się wstydzi kontaktów z nimi, a nie wszędzie wpycha się kurwę Renatę. Wmawianie Piotrowi, czy Andrzejowi, że jest moją przyjaciółką, to zbrodnia, bo to jest po prostu tępa schizofreniczna kurewka z mojej podstawówki, z którą się nigdy nie przyjaźniłam. Każda taka kurwa to zawodowa oszustka, tak jest w podręczniku profilera.

Mam nadzieję, że tego kurwiarza i zboka Nycza już w życiu nie zobaczę. Ma zdechnąć za to, co mi zrobił i za pranie mózgu, przez które o mało się nie zabiłam. Jest człowiekiem, któremu nie wolno podawać ręki i ma być wyrzucony z każdej imprezy.

Za coś podobnego poszedł siedzieć jego kościelny poprzednik w fandomie, ale ten nie uznał tego, za ostrzeżenie, tylko postanowił brnąc dalej. Nadal jego ambicją jest mnie bzyknąć i dlatego też zostałam zaszczuta z pomocą egzorcysty, bo nie chce przyjąć do wiadomości, że jestem ateistką, która od dzieciństwa nie chce mieć nic wspólnego z Kościołem, tym bardziej, że poznałam Kościół od strony mojej chorej psychicznie katechetki oraz Ryszarda, który sam jest bardzo szemranym typem, który złapawszy kontakt ze schizofrenikami z marginesu społecznego z mojej szkoły, czym prędzej pomógł im w kontaktowaniu się z pedofilskimi klientami z Kościoła i okolic. Tak, to prawda, Renata i Rafał bardzo wcześnie zaczęli się kurwić, co jest normą dla schizofreników z rodzin przestępczych. Co gorsza, Ryszard też chciał mnie sprzedawać, dlatego też bardzo mu zależało na zniszczeniu opinii moim rodzicom i żeby jakiś debil z Kościoła wyznaczył go na „opiekuna”. Cała historia mojego życia, to jest zemsta tego pedofilskiego gangu za to, że nie dałam się w dzieciństwie skurwić. A Kościół nie tylko pedofilię ma znormalizowaną, ale też prostytucję, więc od tego punktu w mojej historii, chce mnie widzieć, albo jako aktywną kurwę, albo kurwę pokutującą.

Nycz i jego kurwy oraz egzorcysta stwierdził, że mnie będą przemocą nawracać. był przekonany, że indukowane stany lękowe, zawsze kończą się „nawróceniem” – czyli jak rozumiem, tak nielegalne i brutalne metody, to chleb powszechny w Kościele. Na szczęście jestem również psychologiem i wiem, co potrafi zrobić sekta i jakimi metodami się posługuje, więc potrafię przeczekać takie stany i dać sobie z nimi radę. Ostrzegam, mój ateizm jest wbudowany w moją osobowość, a takich rzeczy nie poddaje się „terapii”. Utrata wiary, bo wie się za dużo o metodach działania Kościoła, bo od dziecka jest się ofiarą zabobonów, to nie jest coś, co miało prawo być powodem do „nawracania”. Mam nadzieję, że Nycz za to zabicie mojej psychiki i upór, że będzie mnie dalej nękał i kłamał na mój temat oraz temat moich bliskich dostanie 25 lat, czyli w jego wypadku skończy się dożywociem. Wiele osób prosiło go, aby przestał okłamywać Rektora i wycofał fałszywe zarzuty wobec Adama, który by mnie wyciągnął z amnezji równie łatwo jak Piotr, który przeszedł na moją stronę, gdy się dowiedział, że Nycz i Rafał kłamią. Niestety Adam pozostał persona non grata, a moja koleżanka pani P. wciąż nie została przez Nycza poinformowana, że Rafałowi nie można ufać. I to pomimo prośby policjanta, który wiedział, jaki jest mój status cywilny – czyli, że jestem panną, a Rafał kłamie. Z powodu uzależnienia pani P. od Nycza i Rafała, Adam i reszta moich przyjaciół nie mogła przychodzić do mnie do pracy, bo ta ofiara Rafała podniosłaby alarm i wezwała moich prześladowców, którzy by znowu pogorszyliby mój stan. Naprawdę wszystko zależało tylko od dobrej woli Nycza i tego, żeby powiedział prawdę pani P. o Rafale. Ale okazał się wszą, zgodnie z moimi pesymistycznymi przewidywaniami, bo woli mieć dobry kontakt z Renatą i ją dymać, więc nie może nic zrobić, bo by zmartwiło jej brata.

Kłamstwa Nycza na mój temat oraz temat Adama oraz Michała pochodzą w całości od tych przestępców. Nie ma w nich ani słowa prawdy. Nigdy nikogo żadnego z moim przyjaciół albo ukochanych nie oskarżałam o nic. Dopiero teraz oskarżam, oskarżam Nycza oraz cały Kościół. Nycz wielokrotnie okłamał wiele osób na mój temat oraz moich ukochanych, obecnego i dawnego. Dodtrzymywał urojenia Renaty oraz Rafała. Aktywnie i cynicznie podtrzymuje jego urojenie, że jest moim „mężem” oraz „księciem norweskim”. Jego siostra Renata nadal szczyci się również pokrewieństwem z norweskim królem i nie jest wyprowadzana z błędu. Podejrzewam też, że nadal ma urojenia, że Piotr żyje i ona jest jego prawowitą małżonką. Spróbujcie ich podpytać o to.

Nycz jako dorosły człowiek nie mógł nie wiedzieć, co to znaczy, że ma kontakty z prostytutką i co to oznacza dla jego reputacji. Nie mógł też przypuszczać, że taka osoba jak Renata jest wiarygodna. Nie od dziś wiadomo, że prostytucją zajmują się osoby prymitywne oraz chore psychicznie, dlatego korzystanie z ich usług prowadzi do wykluczenia z grona ludzi, z którymi można się zadawać. Jego próby wprowadzenia kurwy Renaty na salony muszą być ukrócone.

Mój krewny próbował Nyczowi wytłumaczyć, że równie chory psychicznie Rafał w życiu nie był moim mężem i że jest to jego urojenie. Zamiast nas posłuchać, dzięki czemu uratowałby życie mnie, a także innym ofiarom Rafała i Renaty, postanowił co do joty wypełniać polecenia gangu tych schizofreników i zniszczyć reputację Adamowi oraz Michałowi.

Upierając się, że „muszę zostać w Kościele” sięgnął do wszystkich nielegalnych środków, zastraszania, prania mózgu oraz brutalnych nielegalnych egzorcyzmów. Nycz jest powodem dlaczego nie mam męża ani dzieci. Prześladuje mnie od początku lat dziewięćdziesiątych. Nie jestem z nim w przyjaźni, ani z nikim z jego szajki.

Nycz jest osobą, która powinna być wypraszana z każdego warszawskiego konwentu, a nie Adam czy Michał.

Nie ma najmniejszego powodu, aby zanieczyszczał nam powietrze.

Amnezja

Jest pewna zasada przy utracie pamięci z powodu szoku, stresu czy traumy. Albo traci się wszystko jak Jason Bourne, który nawet nie wiedział, jak się nazywał (chociaż tutaj też ważny był element obrażeń fizycznych), albo zachowuje się wspomnienia na własny temat i własnej rodziny, tracąc elementy, które są związane z traumą psychiczną.

W moim przypadku mam amnezją wybiórczą, która została wytworzona przez kontakty z prześladowcami z Opus Dei, którzy uparli się pomagać dwójce wariatów z mojej podstawówki. To rodzeństwo ma bardzo silne urojenia i zostałam poddana „psychoterapii”, która polegała na „blokowaniu urojeń” – i w związku z tym dokładnie to, co nie podobało się Renacie i Rafałowi zostało wyparte. Ale wbrew ich zabiegom nie byłam sobie w stanie „przypomnieć”, że Rafał, to mój „mąż”, ani że mam jakieś „dzieci”. Bo, kurwa, jest niemożliwe stracić pamięć o tak podstawowych faktach, więc nie mogłam sobie „przypomnieć”, bo to akurat zostało wzięte z jego urojeń.

Jest niemożliwe, żeby ktoś cierpiący na amnezję wywołaną przez psychiczny szok stracił pamięć o tym, kim jest. Zawiera się w tym wiedza, jak ktoś się nazywa i kim są członkowie rodziny. Naprawdę rodzice Rafała i Renaty nie byli moimi przybranymi rodzicami, a Rafał nie był moim mężem, a ja nie miałam nigdy dzieci. Dokładnie tak, jak zawsze mówiłam.

Ale wiem, że ta szajka zamierza się znowu udać do Sądu Opiekuńczego, żeby tych urojonych dzieci szukać. Zrobili tak w latach dziewięćdziesiątych, ale byłam w tak złym stanie psychicznym, że reprezentowała mnie mama. Zostali wyśmiani, ale się łudzą, że jeśli ja będę na sali, to się „przyznam”, albo wyciągną „prawdę” z moich przyjaciół i znajomych. Bardzo proszę, żeby tak zrobili, chętnie odzyskam kontakt z kilkoma osobami.

Życzę im ironicznie powodzenia. Obiecuję, że będę raportować postępy ich działań. Na razie łudzą się, że po wyciągnięciu z urzędu zaświadczenia o stanie cywilnym, przeproszę. Tak więc przewiduję spokój i ciszę aż do warszawskiego konwentu. Potem znowu ich psychoza każe im działać.

I dla przypomnienia:

Zdelegalizować Kościół

Moi Drodzy Czytelnicy nie powinni się dziwić, że występuję z propozycją zdelegalizowania Kościoła Rzymsko-Katolickiego. Jest to instytucja, która odpowiada za upadek Polski, dobrych obyczajów, a także moje osobiste nieszczęścia.

Przede wszystkim zacznę od tego, że Kościół ma bardzo niejasny statut. Owszem istnieją kanony – czyli przepisy prawa kościelnego, jest też konkordat, przy czym uważam, że traktowanie Kościoła jako innego państwa – bo tylko z państwami zawiera się konkordaty – jest błędem, bo Państwo ma obowiązek kontrolować różne instytucje i wszystkie inne organizacje religijne są transparentne. A Kościół Rzymski chowa się za tabliczką „urzędnik innego państwa, nie kontroluj”. Ciężko się kontroluje działalność innego państwa. Tym bardziej, że urzędnicy Watykanu, mam na myśli hierarchów, mają często pomysły, że stanowią najwyższą władze wykonawczą na naszym terenie i mają prawo zastępować sądy i urzędy naszego Państwa.

Chociaż bardzo protestowałam, to wbrew własnej woli, zetknęłam się z fenomenem kościelnej „psychoterapii”, która jako żywo była przeprowadzana na mnie przez imbecyla o IQ poniżej 75% (sam przyznał, że oszukiwał na teście, w czym pomogły zakonnice), któremu pozwolono działać, tylko dlatego „że chciał”. Poprosił Nycza i ten go klepnął jako mojego „opiekuna”. Dowiedziałam się też o istnieniu przepisów Kościoła, które nie istnieją na papierze, za to cały system zastraszania i terroryzowania przekazują sobie jako metody „lecznicze” ludzie z Opus Dei oraz egzorcyści. Wszystkie te osoby uważały, że mają prawo za nieposłuszeństwo Kościołowi zaszczuć mnie na śmierć, skoro nie chcę mówić tego, co chcieli usłyszeć. A co chcieli usłyszeć? Domagali się potwierdzenia słów Rafała, który jest znanym mi schizofrenikiem, prześladującym mnie od dzieciństwa.

Zwracam uwagę, że w państwie prawa nie może działać instytucja, która oprócz jawnego statu oraz przepisów zawiera całe tony tajnych zasad, wedle których terroryzuje ludność i zabija nieposłusznych. Organizacja ta uważa, że może łamać sumienia ludzi oraz niszczyć ich życie pod dyktando wariatów. Tylko po to, żeby zrobić im przyjemność. Działania jakie podejmowali ludzie Kościoła w żaden sposób nie mogły przynieść polepszenia mojego stanu, tym bardziej że z pomocą prania mózgu wręcz przeszkodzono mi w uzyskaniu zaświadczenia o stanie cywilnym. Dokładnie, nie interesowała nikogo prawda, tylko złośliwe niszczenie ofiary pomówień oraz doprowadzenie do kolejnego samobójstwa. Bo lubią zaszczuwać niewiernych i tego domagała się schizofreniczka Renata.

Uważam, że działania Opus Dei oraz egzorcysty miały na celu jedynie poniżenie mnie oraz zniszczenie, a ludzie którzy wzięli w nich udział kierowali się jedynie ciemnotą i sadyzmem. Dobrze wiedzą, że nie mają żadnego przygotowania psychologicznego, więc rzucając się na mnie jako „psychoterapeuci” musieli zdawać sobie sprawę, że wcale nie chcą mi pomóc. Chyba, że jako imbecyle mieli przekonanie, ze na wszystkim się znają. Co zresztą jest charakterystyczne dla Kościoła, któremu wydaje się, że ma prawo mówić na każdy temat, chociaż tak naprawdę kierują się wyłącznie tylko zabobonem i własnymi uprzedzeniami. Ręce precz od praw reprodukcyjnych i sejmu, katolicka ciemnoto!

Istnieją, jak mi powiedziano, jakieś „przekazy ustne” i wynikające z nich metody postępowania. Jest to coś tak haniebnego, że Kościół kieruje się takimi nieskodyfikowanymi zasadami, wedle których przebiegają egzorcyzmy, podczas których ludzie tracą zdrowie psychicznie. Egzorcyzmy w tej wersji są porównywalne z zakatowaniem, jakie przeżyła Patty Hearst i wcale się nie dziwię, że ich ofiary trafiają po takiej traumie do szpitali psychiatrycznych i się zabijają. Państwo musi się temu przyjrzeć i zastopować takie bezprawne postępowanie. Tym bardziej, że zakatowanie ludzi przez Kościół na polecenie psychicznie chorych „świętych” jest schematem obecnym w podręcznikach profilera. Takie akcje nie mogą przechodzić bezkarnie.

Na razie przekraczaniem granic, również prawnych, co się dzieje w czasie egzorcyzmów, zajmują się tylko dziennikarze, który z przerażeniem opisują losy ludzi zakatowanych przez Kościół Rzymsko-Katolicki. Mam jedno pytanie, żyjemy w państwie prawa czy w jakimś państewku, którym włada zabobonny kacyk? No, ja rozumiem, że kacyk (czyli imbecyl Ryszard) zawładnął Rektorem. Imbecyle zawsze się pchają do niewolenia innych ludzi i trzeba ich przycinać bardzo boleśnie.

Zrobienie mi nielegalnych egzorcyzmów w miejscy pracy, stosowanie technik prania mózgu, wmawianie mi, że urojenia schizofrenika są prawdą oraz niepozwolenie na wypraszanie tych ludzi za drzwi, to skandal jakiego Polska nie widziała. Zupełnie jakbyśmy mieszkali w jakimś arabskim czy afrykańskim kraju, gdzie nie słyszeli o prawach człowieka, pracownika, czy prawach konstytucyjnych.

Więc kurwa po raz ostatni tłumaczę. Imbecyl Ryszard nie jest moją rodziną. Schizofrenik Rafał nie jest moim „mężem”. Z moją rodziną nikt się nie skontaktował, a powinni – tym bardziej, że moja siostra jest neurologiem, a siostrzenica psychologiem. Wszelkie decyzje podejmowano pod dyktando wariata oraz imbecyla. Mam nadzieję, że ktoś zaatakuje moje miejsce pracy koktajlami Mołotowa. Nie jestem i nigdy nie byłam własnością chorych psychicznie członków fandomu, żeby swobodnie niszczyli mi życie, psychikę oraz pomawiali w miejscu pracy.

Imbecyl Ryszard twierdzi, że Nycz „wyznaczył” go na mojego „opiekuna prawnego” (i wierzę, że to zrobił, Nycz potwierdził i jest odpowiednio durny i nieodpowiedzialny), zupełnie pomijając fakt, że Ryszard jest dla mnie obcą osobą. Stało się tym tyle dlatego, że chciał Ryszardowi zrobić przyjemność, a ten poprosił. Żaden biskup nie ma prawa wyznaczać „opiekuna prawnego” – robi to Sąd Opiekuńczy po odpowiednim rozważeniu sprawy. Ryszard wprowadził wiele osób w błąd podając się za kogoś, kim nie jest. Wprowadził w błąd także ludzi z zawodów medycznych. Nie jestem rzeczą, którą jakikolwiek biskup może „oddać w zarząd” byle imbecylowi, który żeby się uprawdopodobnić zaczyna kłamać na temat związku z moją mamą i wmawia mi banialuki.

To że Kościół uważa, że jak w średniowieczu może ludzi traktować jak przedmioty, to fakt potwierdzony tymi wydarzeniami. Podobne nieprzyjemności i ataki psychologiczne spotkały także moje koleżanki. Skandalem jest, że nikt z władz uczelni nie postanowił zweryfikować nawet części stwierdzeń tego gangu kościelnego oraz imbecyla Ryszarda.

Prawnicy państwowi powinni przestudiować również wewnętrzne zapisy Kościoła i metody postępowania pod kątem zgodności z prawem krajowym. Metody, które na mnie stosowano i sposób postępowania ze mną łamią wszystkie prawne standardy. Prawo zwyczajowe (czyli nauka ustna kościoła) jest prawem uznaniowym (chodzi mi o to, że jest to wytrych pod którym chowa się czyjeś widzimisię), więc nie może się stosowane w państwie prawa. Domagam się dostosowania przepisów i procedur Kościoła do standardów Państwa Polskiego.

Biorąc powyższe pod uwagę, domagam się delegalizacji Kościoła Rzymsko-Katolickiego, a nie heavy metalu. Wiem, że Nycz i jego dwór pomawiają różnych metali o gwałty na mnie. Kategorycznie odpieram te oskarżenia i jako osoba, która miała, że tak powiem, perspektywę pierwszej osoby, więc jestem jedyną osobą, która ma prawo kogokolwiek oskarżać, oświadczam, że jedynymi gwałcicielami byli Rafał, jego ojciec oraz Ryszard. Więc ich działania, w tym zaszczucie przez nich oraz Nycza i egzorcystę, odpowiadają za moją amnezję i syndrom sztokholmski.

Kościół ma się w końcu ode mnie i od mojego życia odpierdolić i zacząć leczyć swoje kurwy, które cierpią na schizofrenię paranoidalną, i opowiadają bzdury. A nie chodzić na ich sznurku.

I dla kurwa przypomnienia:

Zawsze kłamią

Jedną z zasad, jaką się kieruję jako profiler jest, że ludzie Kościoła zawsze kłamią. Nie jest to wzięte wprost z podręczników, ale wysnute z innych reguł. A najważniejsze – ten profil działa, więc nie będę nic zmieniać.

Przede wszystkim są badania dotyczące różnych grup zawodowych i wiadomo, że karierę kościelną wybierają ludzie nie najbystrzejsi, a nawet głupi. Do tego wokół Kościoła gromadzą się wariaci, czyli schizofrenicy, maniacy religijni oraz ludzie po traumach zniszczeni przez kościelną „psychoterapię”, czy pranie mózgu, manipulację oraz zastraszenie. Samo to wystarczy, żeby stwierdzić, że nie można im ufać, bo jako prawdę objawioną podają czyjeś urojenia lub powołują się na cudy. A żaden profiler w cuda nie wierzy i szuka innych wyjaśnień.

Dodatkowo ludzie głupi mają zwyczaj kłamać. Etyka i moralność potrzebują wyższych funkcji mózgu związanych z wyższą inteligencją. Imbecyl zawsze tak bardzo chce postawić na swoim, szczególnie, gdy mu się wydaje, że „wie” jaka jest prawda, że nie może się opanować i kłamie, byle tylko wygrać pyskówkę. Kłamstwo wtedy wydaje się głupolowi niegroźne, a że pozwoli mu wygrać za wszelką cenę, to dobrze bawi się tą sytuacją i uważa, że doskonale sobie poradził. Im ktoś głupszy, tym bardziej kieruje się impulsami i neguje wartość rozwagi. Tak robiła moja katechetka – wprost nauczając, że należy się kierować impulsami, bo jeśli człowiek coś robi z przekonaniem, pod wpływem emocji, to „grzechu nie ma”. Na całe szczęście kryminolodzy oraz prawodawcy uważają inaczej i wiemy, że człowiek to nie zwierzę, więc ma obowiązek panować nad impulsami oraz myśleć. Nieznajomość prawa też nikogo nie tłumaczy, bo konkretne przepisy są oparte na wspólnych dla wszystkich ludzi, także wyznawców wszystkich religii, zasadach społecznych, o których dowiadujemy się w czasie procesu wychowania i socjalizacji.

Jestem przekonana, że Rafał by się leczył, gdyby nie głupota pani Barbary, która postanowiła mu pomóc, kłamiąc. Opowiedziała kłamstwo, które polegało na tym, że miała niby być na naszym weselu. Podtrzymała w ten sposób urojenia Rafała i skierowała w moją stronę podejrzenia o chorobę psychiczną. Dziwiła się potem, dlaczego mówię, że kłamała o tym weselu. Po prostu nie było żadnego wesela, bo nie było ślubu. Osoby, które wtedy skłamały mają na sumieniu całe moje nieszczęśliwe życie, a także zdegenerowany schizofrenią mózg Rafała. Mam nadzieję, że uda się go poddać badaniom na tomografie, żeby udowodnić niedowiarkom, że temu facetowi też zniszczyli życie i mózg. Schizofrenik na tym etapie choroby traci możliwość uczenia się nowych rzeczy. A już wcześniej było ciężko, bo programu do obsługi magazynu uczył się miesiąc. A i tak chodziło tylko o to, żeby potrafił odfajkować, co wziął na salę sprzedażową. Wykorzystałam okazje, żeby go dobrze przesłuchać i zdobyłam takie właśnie informacje o tym bohaterze wielu romansów, który podaje się za bogacza (fałszywie) oraz mojego męża (również fałszywie).

Podobnym durniem był pewien ginekolog. Ten idiota dla odmiany skłamał, że odbierał mój poród, i że dziecko było Rafała, żeby „świętemu” (serio, sekta nie tylko Renatę, ale też jej brata uważa za świętego) Rafałkowi i Nyczowi zrobić przyjemność. W chwili, gdy zaprzeczałam, wziął stronę wariata i znowu wzmocnił jego urojenie. Naprawdę nie mam z nim ślubu, nie mam żadnych dzieci. Zniszczyłeś mi, chuju, wszystko swoim bezmyślnym kłamstwem. Rafałowi też, bo powinien się być leczyć, a tak utrzymywał wiele kobiet w swoim haremie i je oszukiwał. Wbił je w lata i uzależnił od siebie.

No, ale takie są kadry kościelne oraz PiSu. Nieodpowiedzialni imbecyle, którzy niszczą wszystko dookoła siebie. Rzucili się kłamać, żeby podtrzymywać urojenia wariata, a mnie zniszczyć psychikę. Myślicie, że warto było, skurwysyny? Żryjcie gruz, kurwy.

Rozumiem, że trudno rozpoznać osobę chorą psychicznie, szczególnie schizofrenika, chyba, że wywoła się jego psychozę, ale właśnie oskarżanie mnie o bycie jego chorą psychicznie żoną i byłą prostytutką, to treść urojeń jego samego oraz jego siostry. Skrajną nieodpowiedzialnością, która – mam nadzieję – zakończy się zarzutami karnymi, było mordowanie mnie razem z tymi schizofrenikami i pełne radości i szczęścia zaszczuwanie mnie na śmierć. Szczególnie pani Barbara zasługuje na wszystko, co najgorsze.

Chrześcijaństwo jest wysnute z opowieści o pewnym schizofreniku, który podawał się za Boga. Jest więc skalane od samego początku. Katolicyzm dodaje do tego swój kult „świętych” – czyli z reguły schizofreników, bo schizofrenicy zostają świętymi. Wiem, bo z tego między innymi właśnie pisałam pracę magisterską.

Spodziewajcie się samych kłamstw, nie tylko wynikających z choroby psychicznej uprzywilejowanych członków tego Kościoła, którzy są naprawdę świętymi (chorymi psychicznie) krowami, ale też pochodzące od ludzi, którzy podtrzymują ich urojenia, bo uważają kłamstwa za coś niewinnego i nieszkodliwego, skoro „wiedzą”, co jest „prawdą”.

Czyli – jak już powiedziałam – zawsze zakładajcie, że siedzący naprzeciwko gość w sutannie, albo sam z siebie łże, bo chce postawić na swoim, albo uważa, że tak zwany „interes Kościoła” wymaga, żeby kłamał, albo powtarza urojenia „świętego”, mając je za prawdę objawioną.(1)

Czasem zaś jest tak głupi, że czegoś nie rozumie i z tego powodu też może rozminąć się z prawdą.

⛧⛧⛧

(1) Zakładanie, że schizofrenik ma kontakt z Bogiem jest tak dziwne, że aż musze o tym napisać. Zawsze myślałam, że religie monoteistyczne stoją wyżej na drabinie rozwoju od szamanistycznych, a tutaj taki zonk. Bo nagle biskup robi wszystko na podstawie urojeń swojej schizofrenicznej kochanki. I uważa jej wizje za objawienia od Boga, i każe ją wielbić i na kolana padać. No, jak nisko można upaść? I jak wielkim skurwysynem trzeba być, żeby taką kurwę jak Renata pchać na ołtarze? O mało się nie zrzygałam, gdy się dowiedziałam o jego prawie pewnej kardynalskiej nominacji.

Mechanizmy traumy

Stres powoduje utratę pamięci. Krańcowy stres wywołany torturami psychicznymi powoduje traumę, z której się ciężko wychodzi, bo wypiera się całe wydarzenia. Można zapomnieć, że się studiowało drugi kierunek, jeśli napastnicy zaczną człowiekowi wmawiać, że wspomnienia o tych studiach to urojenia. Jak już wspomniałam ludzka psychika jest bardzo krucha i wmawianie człowiekowi, że jest chory psychicznie jest czymś, co może go zaprowadzić do grobu. Równie niebezpieczne jest wmawianie, że ktoś ma męża, tylko dlatego że jakiś schizofrenik to sobie uroił.

Gdyby mnie zostawiono w spokoju, przyniosłabym w końcu pani P. to jebane zaświadczenie o stanie cywilnym. Zamiast tego wszyscy ludzie postanowili zacząć robić schizofrenikom przyjemność i zaczęli mnie „leczyć” pod ich dyktando.

Do tej pory przeżywam traumę związaną z ingerencją w moje życie Nycza i odtwarzam sobie w głowie wyparte rozmowy z nim. Wywołało to taki stres i odnowioną traumę, że praktycznie wykluczyło mnie z życia na kilka dni. Nie tylko mnie zastraszał, poddawał także licznym torturom psychicznym, próbując mnie zmusić do przyznania, że Rafał jest moim „mężem”, a Ryszard „ojcem”.

Nycz nadal liczy, że znajdzie w mojej rodzinie „katoliczki” – które wyobraża sobie w taki sposób, że zaczną albo dla niego kłamać, aka „mówić prawdę”, bo to Nycz, wedle tego co uważa, decyduje co jest prawdą po rozmowach ze schizofrenikami, albo mnie zmuszą do uczestnictwach w dalszych egzorcyzmach i torturowaniu. Oczywiście dla niego nie jest rozwiązaniem poproszenie Rafała o udowodnienie czegokolwiek za pomocą odpisu akty ślubu. Skoro występuje z jakimś stwierdzeniem, to na nim spoczywa obowiązek przeprowadzenia dowodu. Dla wszystkich to jest jasne, ale żadna z osób mnie torturujących nie wpadła na taki pomysł. Moja prośba, żeby mnie zostawili w spokoju, a przyniosę im swoje zaświadczenie o stanie cywilnym i udowodnię, że jestem panną, spowodowało frontalny atak wariatów i egzorcyzmy, po których do tej pory nie doszłam do siebie. Mam dosyć kręcących mi się w głowie słów Nycza, że mam „męża” i że mam się z tym pogodzić, i że jeśli jestem panna, to mam za niego, czyli Rafała, wyjść, bo tak „chce Kościół”. I że mam też rozłożyć nogi przed Nyczem, bo tak chce Renata. Znaczy się ona powiedziała, że ja go pragnę (co jest oczywistą bzdurą). Ciekawa jestem, ile kasy zarządała jako rajfurka, bo jak wiadomo wszystko w Kościele ma swoją cenę, a Renata marzyła o sprzedawaniu mnie, niewinnej małej pływaczki, od dzieciństwa. Przy czym oczywiście Kościół ma prostytucję tak samo znormalizowaną jak pedofilię. Więc Renata jako prostytuujące się w Kościele dziecko była bardzo lubiana, oraz nadal jest lubiana. I tak samo jak Rafał w chwilach biedy dorabia kurwieniem się. Chyba że uda się jej jakieś oszustwo.

Mój protest wywołał jego chęć zaszczucia mnie na śmierć. Postanowił mnie zniszczyć, skoro mu się postawiłam. Oskarżam Kościół, oskarżam Nycza o wszystko, co złe w moim życiu.

Byłam szczęśliwym dzieckiem, trenującym pływanie. Niezdrowe zainteresowanie chorej psychicznie zakonnicy skończyło się tym, że złapała kontakt z chorymi psychicznie dziećmi z mojej podstawówki. Od tego momentu prawda przestała się liczyć i z zachwytem ludzie Kościoła zbierali kłamstwa Renaty i Rafała, którzy koniecznie chcieli błysnąć.

Więc dla Kościoła moje pływanie stało się wrogiem, bo Renatka wymyśliła sobie, że należy to ukrócić, tak bardzo była o to zazdrosna. Zaczęła mieć urojenia, że ja się tam – znaczy się na pływalni „kurwię” i tylko po to, mnie ojciec „alfons” zawozi, więc padłam ofiarą prania mózgu, które zniechęciło mnie do sportu. No cóż, z reguły jest tak, że schizofrenik przypisuje sobie rzeczy, o które jest zazdrosny, a obarcza swoją ofiarę tym, czego się wstydzi u siebie. Wiem, że ojciec Renaty, chciał mnie zmusić do prostytucji. Przedstawiał się jako ktoś z półświatka i wmawiał, że mam dostosować, bo „teraz on będzie moim ojcem”. Stąd wiem, że ta dwójka schizofreników pochodzi z rodziny przestępczej. Schizofrenia i przestępczość wcale nie są tak niecodziennym połączeniem. Rafał też w rozmowach ze mną, podczas których „miał niby mi zwrócić pamięć”, również powracał do pomysłu namawiania na prostytucję.

W latach dziewięćdziesiątych wznowiłam treningi i miałam szansę osiągnąć dużo. Ale też spotkało to z atakiem wariatów, którzy postanowili zrobić sobie ze mnie niewolnicę. Znowu zniechęcono mnie do sportu. Zostałam tak poraniona, że podporządkowałam się i mój syndrom sztokholmski objawia się między innymi tym, że nie potrafię pływać kraulem, bo zaczynam mieć problemy z koordynacją.

Nycz już wtedy się zajmował opieką nad tymi schizofrenikami i brał udział w niszczeniu mnie pod ich dyktando. Był bardzo brutalny i agresywny. Nie mam go za co lubić. Żyję tylko dlatego, że nie chcę swoim bliskim zrobić przykrości i mam nadzieję na zemstę na całym Kościele. Doprowadzę do tego, że odsłonię ich wszystkie zbrodnie. Wiem na swoim przykładzie, że swoje błędy ukrywają w ten sposób, że zaszczuwają ofiary swoich pomyłem na śmierć. Mam zamiar szukać nielegalnych grobów ich zakatowanych ofiar. Muszą być. Powinny być doniesienia o ludziach, którzy zmarli w czasie egzorcyzmów z wyczerpania. Przy powiększającej się liczbie egzorcystów ściąganych do Polski, musieli już kogoś zakatować i pogrzebać, szczególnie dzieci. Chociaż najczęściej puszczają wolno i czekają, aż się sam taki człowiek zabije, bo do tego prowadzi takie traktowanie, jakie mnie spotkało.

Trzeba wypowiedzieć egzorcyzmom i zabobonowi wojnę. Nie może Kościół rządzić Polską. Trzeba ich niewinne ofiary przed nimi chronić. Normą w Kościele są podwójne standardy. Dekalog jest dla wiernych, a ludzie związani z Kościołem uważają, że „interes Kościoła” (czyli najczęściej ich własny) usprawiedliwi każde ich przestępstwo. Tak samo jak inni przestępcy nie mają świadomości popełniania przestępstw, co świadczy o słabym zasobie intelektualnym duchownych oraz ich pracowników, a także ich demoralizacji.

Harem

Każdy schizofrenik, któremu otoczenie pozwala działać bez ograniczeń i który się nie leczy, tworzy wokół siebie harem. Są to osoby, które się nie znają i każda z nich myśli, że jest jedyna. Takie osoby powinny się rozejrzeć i porównać notatki z innymi paniami oraz panami. Panie z reguły mają takie same pierścionki i są mamione małżeństwem, które nastąpi, gdy psychotyk pokona urojone problemy. Więc panie powinny poszukać osób z identycznymi ozdobami dłoni. W przypadku panów podobnie szybka identyfikacja ofiary schizofreniczki nie jest możliwa. Trzeba pytać wprost.

Renata i Rafał jako charyzmatyczni paranoidalni schizofrenicy obstawiają obie płcie, co jest moim nieszczęściem. Jeszcze większym nieszczęściem jest, że przytulił ich do piersi Kościół. Rzymsko-Katolicki i jest na ich usługi. Mają do swojej dyspozycji cały sztab ludzi, którzy mają doświadczenie w zastraszaniu oraz praniu mózgu. I jeśli się uprą, to – jak każda sekta – zaszczują na śmierć, a nie pozwolą od siebie odejść.

Z reguły sekta zaszczuwa ze skutkiem śmiertelnym. Ja żyję tylko dzięki temu, że mam przygotowanie kierunkowe – zostałam kryminologiem, właśnie dlatego, że popełniona na mnie szereg przestępstw i sięga to początku mojej podstawówki. Specjalizowałam się w przestępczości związanej z Kościołem oraz ich metod działania.

Żyję też dlatego, że potrafiłam poprosić o pomoc moich prawdziwych przyjaciół. I mam do nich jeszcze jedną prośbę, spróbujcie wyjąć z sekty Renaty i Rafała jak najwięcej bezbronnych, nieświadomych ofiar. Oboje dbają także o to, żeby nikt ich za bardzo nie kojarzył z Kościołem, więc wokół siebie stworzyli też gang, któremu wmówili, że to ja jestem religijna i który się razem z nimi ze mnie wyśmiewa. Gdy im wygodnie sięgają do Kościoła i swojej sekty po pomoc, a gdy im wygodnie, mają do dyspozycji ateistów, których cynicznie okłamują.

Jeśli chodzi o Rafała sprawa jest prosta. Mam na blogu zaświadczenie o moim stanie cywilnym, więc podstawa do zaszczuwania mnie jako osoby chorej psychicznie, która nie pamięta, że ma męża, nie ma podstaw. Renata podtrzymuje jego urojenia i dodaje swoje. Są to osoby, które nie powinny nic o mnie wiedzieć.

Bardzo proszę też, żeby ludzie, którzy przejrzą na oczy, nie kontaktowali się już z Nyczem lub schizofrenikami. Do końca semestru jest jeszcze sporo czasu i niepotrzebny mi kolejny atak na moje zdrowie psychiczne w wykonaniu tej schizofrenicznej szajki. Nycz i inni z jego otoczenia zakatowali mnie w celu udowodnienia, że wszystko co mówią jego „święci” to prawda. Chciał także koniecznie zmienić moją osobowość i stworzyć ze mnie kogoś z urojeń Renaty, czyli osobę, która ma zostać jej niewolnicą, bo mam pokutować z powodu jakiś urojonych grzechów. Bardzo proszę o kordon sanitarny wokół wszystkich ludzi z nim związanych. Kochanki Rafała też niebezpieczne, bo wszystko od razu niewolniczo donoszą swojemu panowi.

A Kościół ze swoimi zabobonami niech wypierdala z powrotem na Bliski Wschód i do Watykanu, a nie mądrzyć się na temat chorób psychicznych.

Kardynał

Podobno każdy kardynał ma w swoim otoczeniu swoich „żywych świętych”, czyli schizofreników, którzy mu przewodzą i informują o innych ludziach. Jest to wymarzony układ dla paranoidalnego schizofrenika, bo może sobie puścić cugli i ma zagwarantowane, że osoba, na punkcie której ma obsesje i urojenia zostanie zaszczuta, najczęściej ze skutkiem śmiertelnym. Nycz ma Renatę oraz Rafała, którym wierzy we wszystko. Dowodem na ich „świętość” jest między innymi przypuszczenie, że „wiedzą o rzeczach, o których nie mogą nic wiedzieć”. Czyli że mają łaskę Boga i albo posługują się bilokacją, albo mają wizje. Nycz i Kościół Rzymsko-Katolicki programowo nie wierzą w istnienie chorób psychicznych, istnieć mają tylko opętania i przekazy od Boga, aka objawienia.

Proponowałam, żeby Nycz poprosił Rafała o przyniesienie aktu ślubu, skoro jest tak pewny, że urojenia Rafała na mój temat są prawdą, ale biskup nie może „zwątpić” ani przestać ufać swojemu „świętemu”. Ja sama nie miałam szansy przynieść zaświadczenia o stanie cywilnym, co uratowałoby mnie przed pomówieniami wariata, ponieważ zostałam brutalnie zaatakowana przez kościelnych specjalistów od prania mózgu i zastraszanie. Mam kruchą psychikę, bo takie zastraszanie oraz pranie mózgu Kościół powtarza cyklicznie na mnie od początku podstawówki, kiedy podpadłam chorej psychicznie zakonnicy i która kierowana jakąś obsesją znalazła sobie „świętych” w mojej podstawówce, czyli właśnie schizofreników, Renatę i Rafała. Ich wkład w tę imprezę skończył się zniszczeniem mi najpierw kariery sportowej, a potem już dalej wszystkiego, co próbowałam zrobić.

Ja miałam być prymitywem bez matury, bo taką rolę wyznaczyła mi Renata w Kościele. Nie wiem, jak Nycz mógł w swojej głowie połączyć to z faktem, że pracuję jako lektorka angielskiego na jedynej z wyższych uczelni w Warszawie. Ale najwyraźniej w Kościele nigdy nie chodzi o prawdę, tylko o to kto jest bezczelniejszy i jest w stanie zakrzyczeć innych. Jako niewykształcona wiejska baba nie miałam prawa nic wiedzieć, więc Nycz uznał, że moja wiedza pochodzi od złego ducha, który mnie opętał, więc zaczęło się nękanie mnie, zastraszanie oraz niechciane i nielegalne egzorcyzmy. Co skończyło się kolejną amnezją oraz syndromem sztokholmskim. W sumie zniszczono mi kolejne osiemnaście lat, które były dla mnie kluczowe, bo to były ostatnie chwile, kiedy mogłam założyć rodzinę i urodzić dzieci.

Wszystko, co mnie spotkało, zgadza się z informacjami z podręcznika profilera i kryminologa. Kościół ma zwyczaj ze schizofreników, którzy wpadną im w łapy, robić świętych i pod ich dyktando zakatowano wiele osób, wskazanych przez schizofreników jako opętanych. Ludzie zmarli z wycieńczenia podczas egzorcyzmów, bo nie mogli potwierdzić urojeń schizofreników i przestali w ogóle cokolwiek rozumieć. To jest dokładnie to, co mnie spotkało z rąk Nycza. Namawiano mnie do zabicia się i zagłodzenia się na śmierć.

Mam dla wszystkich Polaków bardzo złe wiadomości. Liczba egzorcystów ściąganych do Polski rosła ostatnimi czasy, podczas gdy na całym świecie spadało zapotrzebowanie. Fakt ten oznacza, że w polskiej części Kościoła jest nieprawdopodobnie dużo schizofreników, których urojenia sterują tym popytem. Oznacza to też niewykrytą liczbę ludzi zakatowanych psychicznie i zaszczutych na śmierć. Mam co robić jako kryminolog.

Mam radę dla ludzi, którzy mają jakąś wiarę albo po prostu lubią ładne imprezy, jakie organizuje Kościół. Puknijcie się w głowę i przestańcie paść tych przestępców. Luteranie nie mają kultu świętych, a też robią ładne impry. Więc radzę przejść na luteranizm. Albo zrezygnować z utrzymywania fikcji i jeśli jesteście niewierzący, to po prostu rzućcie w końcu tę apostazję na stół i miejcie odwagę powiedzieć o sobie prawdę.

Ludzi, którzy upierają się pozostać w Kościele Rzymsko-Katolickim przy tym wszystkim, co się dzieje w Polsce, zawsze już będę uważać za osoby niepełnosprawne intelektualnie. W kontaktach z nimi obowiązuje zasada bardzo ograniczonego zaufania, bo mają wyprane mózgi, które uszkodzono zastraszaniem podczas katechezy i pozwalają, żeby rządzili nimi imbecyle.

To że ten przestępca przywdziewa purpurę kardynalską, to już ostatni policzek i obraza. Powinien być karany za swoją rolę, jaką odegrał z niszczeniu i zaszczuwaniu ludzi na śmierć, a nie nagradzany. Wstyd!!! Kościołem i nami rządzą kanalie.

Screenshot

Disclaimer

Renata i Rafał znajdują się w sferze zainteresowania Kościoła od mojego dzieciństwa. Mylę Nycza – jak zorientowałam – z innymi kościelnymi pedofilami, którzy mieli kontakt z nimi i mną w czasach mojego dzieciństwa. Dla mnie nie ma żadnej różnicy, jak oni się konkretnie nazywają. Bo to oni są pedofilami, a nie mój ojciec, chociaż tak mi różni kościelni przedstawiciele wmawiali pod wpływem opowieści tych schizofreników. Muszę jednak dodać, że łgał i przyznawał mi się do różnych spraw w celu torturowania mnie psychicznie, bo wszystko robił pod dyktando znanych mi schizofreników.

Bardzo jestem ciekawa, jak to się stało, że Kościół nagle w Polsce ogłosił się moim właścicielem i ten człowiek zaczął decydować o mnie i wpływać na decyzje Rektora. Większego skandalu związanego z prawami konstytucyjnymi nie było.

Ale muszę napisać, że Nycz jest z Krakowa i nie był zamieszany w wydarzenia w mojej podstawówce. Byli tam obecni tylko imbecyl Ryszard i chora psychicznie zakonnica. I oni wraz z tymi schizofrenicznymi dziećmi rozpętali aferę, która ciągnie się do chwili obecnej.

Prawdą jest za to, że Nycz mnie zniszczył osobiście, przekazując kłamstwa na mój temat, które usłyszał od schizofreników oraz piorąc mi mózg i zastraszając. Odpowiada za złamanie moich praw obywatelskich, pracowniczych oraz praw człowieka. Poręczył za Rafała więcej niż jeden raz i ściągnął na te osoby problemy, bo wpadły w jego sidła.

Nycz osobiście mnie zniszczył wmawiając, że nie mam wykształcenia, bo tak mu powiedzieli ci schizofrenicy, a raczej chodzący na sznurku Renaty imbecyl Ryszard. Imbecyl Ryszard podawał się też za Nycza i stąd wzięły się nieścisłości w tej opowieści. Ale tak samo jak Kościół nie przejmuje się za bardzo prawdą, ja nie będę się przejmować poprawianiem każdego wpisu na tym blogu. Z tym, że oczywiście oprawię wszystko, co zostanie mi wskazane palcem. Ale możecie zakładać, że wszystkie przyznania się do winy w kwestii gwałtów z przeszłości, zostały złożone przez Ryszarda i ojca Rafała, bo jak to wariaci i idiocie przydawali sobie kłamstwami ważności.

Nycz wziął osobiście udział w niszczeniu mi życia oraz zabijaniu mojej psychiki. Zastraszył mnie do tego stopnia, że wywołał poważne stany lękowe. Jak się dowiedziałam takie postępowanie oraz niechciane egzorcyzmy, to standardowe postępowanie w Kościele. Cieszę się, że nie jestem częścią tej instytucji, która na każdym kroku łamie prawa człowieka.

Poznałam tego człowieka od najgorszej strony. Kłamał na mój oraz Adama temat na każdym kroku, z tego co wiem. Firmował działania sekty Renaty, która koniecznie chce z niej zrobić świętą. Firmował działania schizofrenika, który nie jest ani nie był moim mężem. Wziął osobiście udział w zaszczuciu mnie i zabiciu mojej psychiki. Nawet, gdy ojciec Piotra powiedział mu, jaka jest prawda, upierał się, że nic z tego co powiedział Rektorowi nie cofnie, bo ojciec Piotra musi się mylić. No ciekawe, ojciec nie wiedział, kto jest dawną narzeczoną jego syna. Tylko dlatego, że pokochał Renatę oraz Rafała i postanowił się kierować tylko tym, co powiedziała mu ich sekta.

Obrzydliwe jest, że po tym wszystkim ten człowiek jest uważany za pewnego kandydata na kardynała. No ale cóż, to jest Kościół, czyli jedna z najbardziej zbrodniczych organizacji w historii świata. I tym razem przedstawiciel Kościoła nie powstrzymał się i zadecydował za najbardziej zainteresowanych, że nie będę z Adamem. Wedle jego słów to on okłamał i zmanipulował Rektora, wpływając na niego a taki sposób, że Adam został wyproszony z uczelni. Za to zaczął nalegać, żebym się poświęciła dla Kościoła i oddała tym szakalom każdą moją złotówkę.

Oczywiście uważa, że i Piotr, i jego ojciec się mylą, co do tego, kto był narzeczoną Piotra. Bo wolą dołów kościelnych – czyli sekty Renaty – jest aby to ona była dawną narzeczoną Piotra i dostała wszystkie pieniądze, jakie zostawił po sobie, więc pan biskup zrobi tak, żeby byli zadowoleni. Bo schizofreniczka oraz jej sekta wie lepiej, a on wierzy, że jest święta.

A mnie i Adama nie lubi. I dlatego postanowił zniszczyć mi życie, więc niczego nie cofnął i fałszywe oskarżenia Adama o gwałt są nadal na stole. I jakoś nie miało znaczenia, że zaprzeczałam. Mój kościelny „właściciel” wie lepiej. I postanowił mnie zaszczuć już na śmierć, żeby prawda nie wyszła na jaw.

Przy tym wszystkim już prawie nie ma dla mnie znaczenia, że to nie Nycz tylko osły i wariaci z Opus Dei specjalizują się z pedofilskich gwałtach naprawczych.

Screenshot

Fałszywa święta

Schizofreniczka Renata została obwołana świętą głosami imbecyla oraz chorej psychicznie zakonnicy po pokazaniu im prymitywnej sztuczki, którą wzięli za”cud zrastającej się karty”. Tylko ktoś bardzo głupi może się na coś takiego nabrać.

Nycz, który bardzo chce awansować do Watykanu,(1) rzucił się na „nową świętą” z całym przekonaniem. Brakuje mu jednak drugiego cudu i dupę mu ściska fakt, że nie może mnie namówić, bym potwierdziła urojenia schizofreniczki, która twierdzi, że mnie „nawróciła”, co ma być tym drugim, brakującym cudem. Dlatego też z całym uporem on i jego dwór niszczą mi życie osobiste, bo koniecznie muszą doprowadzić do sytuacji, kiedy zgadzam się na zostanie nieodpłatną służka w Opus Dei, bo tylko to potwierdzi słowa Renaty o „nawróceniu”. A szczęśliwa mężatka im do tego nigdy nie była potrzebna.

No to już wiecie, o co chodzi. O awans pedofila. Bezczelniejszego skurwiela nasza planeta nie nosiła chyba nigdy, bo do tego „nawrócenia” chce doprowadzić niszczeniem mi psychiki, zaszczuwaniem oraz wywołaniem syndromu sztokholmskiego.

Dla niego też mam złe wiadomości. Jestem nadal poganką i ateistką po złożeniu formalnej apostazji. Zniszczył mi życie, okłamując Rektora w taki sposób, że nie dostałam poprawnego wsparcia psychologicznego. Ten zabobonny psychopata był ostrzeżony, że to tylko pogorszy jego sytuację prawną, bo zabierze mi lata życia, których nikt mi już nie zwróci.

Druga zła wiadomość dla Nycza to taka, że wychował sobie tak zaciekłego wroga Kościoła, jak chyba nigdy w życiu jeszcze nie widział. Przy czym ma pecha, bo jestem kryminologiem, więc dopadnę jego samego i jego Kościół wcześniej lub później.

Pozostaje tylko się na tym chuju zemścić.

⛧⛧⛧

(1) Usłyszałam, że wbrew poglądom prezentowanym przez jego fanów, nie potrzebuje wypromowania „świętej”, żeby zostać kardynałem, chociaż dzięki schizofreniczce Renacie zrobił dużo hałasu dookoła siebie w Kościele, nawet jeśli nic mu nie potwierdziłam. Za to on potwierdził mi w rozmowie, do której zostałam zmuszona, że siedział w więzieniu za pedofilski gwałt. Ale uważa, że się „pogodziliśmy”. Jest to oczywiście gówno prawda. Gwałciciel często chce kontrolować życie swojej ofiary i ma na jej punkcie obsesję, i ją dalej nęka. Policja powinna sięgnąć do materiałów z dawnego śledztwa i sprawdzić, czy faktycznie siedział w więzieniu i czy chodziło o wydarzenia z mojej podstawówki. Powinien dostać zarzuty za nękanie i niszczenie osoby, przez którą trafił do więzienia.

Linijka kodu

Jedną z rzeczy, których część ludzi nie rozumie jest fakt, że każdy mniejszy czy większy urząd lub państwo funkcjonuje zgodnie z pewnymi przepisami i wszystko, co się dzieje musi być tymi przepisami objęte. Można to porównać do komputerowego algorytmu. Albo coś jest ujęte w tym algorytmie czy programie i wtedy jest wykonywane, albo nie jest ujęte i wtedy system zgłasza error i odmawia wykonania polecenia, czyli na przykład wydania zaświadczenia, które nie jest znajduje się na liście zaświadczeń, jakie dany urząd wydaje.

Jest to powód, dlaczego nie mogę dostać zaświadczenia, że nie posiadam dzieci, nawet jeśli nie istnieje jakikolwiek akt urodzenia, na którym widniałabym jako matka. Po prostu algorytm, według którego działa dany urząd, nie przewiduje wydawania takiego dokumentu, bo wydaje się tylko akty urodzenia, więc jest odmowa w ogóle zajęcia się sprawą.

Zakłady pracy czy uczelnie też powinny funkcjonować według algorytmów, ale niestety nie jest to – jak się okazało na przykładzie mojego życia – zasadą. Wystarczy wizyta przedstawiciela kleru, maniaczki religijnej albo dwójki schizofreników, a zatrudnieni ludzie podejmują działania nieujęte w przepisach, a nawet wręcz zakazane. Takie przekonanie, że przepisy ludzi nie obowiązują mam za jakiś polski feler albo warcholstwo. Przez takie podejście samoloty się rozbijają. Ciekawe jak się będą tłumaczyć ludzie poddający mnie zastraszeniu na polecenie wariatów, którzy przy okazji łamali wszystkie moje prawa? Przecież ludzie tam niepracujący ani nieuczący się – jak dwójka prześladujących mnie schizofreników, którzy lubią podawać się za niewiadomo kogo – powinna być wystawiona za drzwi, gdy tylko zaczęli robić burdy i zgłaszać pretensje zupełnie niezwiązane z pracą lub funkcjonowaniem uczelni. Osoby niepowołane powinny od razu być usuwane, a nie traktowane jako VIPy.

Kosztowało mnie to życie i pozbawiono mnie w ten sposób marzeń.

A wszystko przez to, że brakuje przepisu, który by pozwalał Prokuraturze na prawidłowe działania. Wystarczyłaby jedna linijka kodu, jeśli mam kontynuować komputerową metaforę, żeby wszystko w moim życiu było idealne. Wariaci mają, kurwa, się leczyć, profesorowie zajmować się nauką, a politycy trzymać z dala od mojego prywatnego życia.

Nie po to jest miejsce pracy, żeby mnie w nim przemocą „leczono” pod dyktando wariatów.