Archiwum kategorii: Różne

Falka

Mam w domu nieszczęśliwą kotkę, którą niechcący skrzywdziłam. Kotka ma za sobą epizod podwórkowy, ktoś ją jako kocie mini dziecko (miała jeszcze problemy z jedzeniem) wywalił do kolonii zdziczałych kotów z pustostanu z mojej okolicy. Bardzo zachorowała, ale na całe szczęście dała się podnieść karmicielce kotów (ta pani to jeszcze osobna historia ludzkiej głupoty) i została odtransportowana do weterynarza, gdzie spędziła trochę czasu, aż zgodziłam się ją adoptować. Karmicielka kotów zagroziła mi, że inaczej ją wyrzuci z powrotem do stadka dzikusów.

Moja kotka, Falka jest domowym kotem, widać to było po jej zachowaniu – zero agresji wobec człowieka, tylko olbrzymi smutek i lęk. Miała ten pech, że musiałam przynieść jajeczka glisty kociej z podwórka na butach i kicia, jeszcze jako kilkumiesięczny kotek, zachorowała. Była na tyle mała, że musiała dostać pastę odrobaczającą, inne formy leku nie wchodziły w grę. Pierwszą porcję podała weterynarz, drugą ja w domu. Niestety była to tortura dla Falki i straciła do mnie zaufanie, widziałam w jej oczach złamane serce, bo ją zdradziłam i próbowałam otruć i robiłam to przemocą, wykorzystując swoją siłę. Niestety taka pasta, szczególnie podana nieumiejętnie, jest bardzo gorzka, a w świecie zwierząt taki smak oznacza truciznę. Moja kotka do tej pory nie odzyskała zaufania do mnie. Zaczęło się sikanie na łóżko i unikanie mnie. Bardzo rzadko daje się dotknąć.

Falka została zbadana na wszystkie strony i nic jej nie jest fizycznie. Jest to problem psychiczny i kotka nie jest ze mną szczęśliwa. Gdy wyjeżdżam i ma mieszkanie tylko dla siebie, nie ma żadnych problemów z sikaniem na łóżko.

Był plan, że wraz z jej ukochanym kocurem Błędkiem (podejrzewam, że tylko jego wsparcie i miłość pomogło jej nie wpaść w głęboką depresję) przejmie ją rodzina mojego byłego, Michała. Jego ojciec, który już wiedział, że umrze wkrótce na raka, bardzo się w to zaangażował. Ściągnął behawiorystę, który zdalnie kicię diagnozował. Niestety napadli na mnie schizofrenicy oraz Krystyna i Nycz. Razem doprowadzili mnie na skraj samobójstwa. Tak jak Piotr zaczęłam porządkować swoje sprawy, co jest znanym psychologom i psychiatrom zachowaniem przed zabiciem się. Powstrzymano mnie dzięki profesjonalnej interwencji psychologicznej, ale gang idiotów doprowadził do amnezji oraz załamania psychicznego. Przestałam pamiętać o planie oddania Falki i zostałam tak zastraszona, że bałam się ją komukolwiek powierzyć. Żaden mój kot czy pies nie był skrzywdzony, a to mi ci psychopaci i wariaci z Opus Dei zarzucali i w efekcie prania mózgu i syndromu sztokholmskiego postanowiłam zostawić sobie Falkę. Męczymy się obie latami. Zaspokajam jej wszystkie potrzeby, ale i tak się mnie boi i mnie nie kocha.

Ojciec Michała zmarł nie mogąc przytulić Falki, co było jego marzeniem, a bardzo chciał jej pomóc. Wiedział, że przede mną jest jeszcze wiele lat wychodzenia z problemów, w które mnie wpędził gang Renaty oraz Krystyna. Ale jestem pewna, że z opóźnieniem zrealizujemy nasz plan zapewnienia szczęścia Falce. Jest to kot, nie da rady pójść z nią na terapię i leczyć ran psychicznych zadanych przez człowieka, którego już zaczęła kochać, a który ją zdradził i próbował ją w jej rozumieniu zabić, bo podał jej gorzką „truciznę”. Nie jeden kot tak reaguje.

Bycie zdradzonym przez rodzinę to standard z podręcznika psychoterapeuty. Niestety bardzo często to się dzieje, bo schizofrenik zawsze chce dotrzeć do rodziny swojej ofiary i podając się fałszywie za psychologa czy lekarza, zasypuje poleceniami, wedle których jego ofiarę trzeba „leczyć” – a jak już opisałam gdzieś wcześniej, cała energia schizofrenika skupia się na doprowadzeniu realnego świata do stanu, jaki się będzie zgadzał z jego urojeniami, stąd też liczne akcje „informacyjne” czy naleganie, że ofiara, która przed nim ucieka, powinna się leczyć. Naprawdę nie chcę znać ani Rafała, ani Renaty, ani Krystyny. Z przyjaciółmi z fandomu wolę spotkać się w parku.

Moja matka mnie brutalnie mnie zdradziła w latach siedemdziesiątych, a także kilka razy też później, właśnie wierząc w opowieści schizofrenicznej rodziny oraz innych imbecyli czy wariatów z Opus Dei. Była na tyle głupia, że poinstruowała moją siostrę, a także jej dzieci, wymuszając na nich przysięgi, że będą kontrolować moje życie, tak jak ona sobie życzy. Wmówiłam im też, że mam jakąś diagnozę psychiatryczną, zupełnie nie przyjmując do wiadomości, ze pochodzi z dupy schizofreniczki.

Postępowanie mojej matki to standard z podręcznika psychoterapeuty, takie akcje prowadzą pacjentów psychoterapeutycznych do grobu, jeśli nie dostaną prawidłowej pomocy. To co robił Nycz nie było prawidłową pomocą. Nie ufam i nie kocham mojej rodziny, uważam, że powinni byli lepiej się mną opiekować po ataku wariatów na mnie i podobnie jak mój ojciec nie będę miała w razie czego problemów z wyjazdem z kraju już na zawsze. Ratowali mnie tylko przyjaciele. Są to prawdy, z którymi kilka osób musi się zmierzyć. Nycz i jego działanie tylko to wzmocniły, bo upierał się, że moja siostra i jej dzieci są po jego stronie. Biorąc wszystko pod uwagę, to jednak śmiem wątpić i myślę, że te zapewnienia pochodzą z urojeń Renaty, a moje rodzina nie odważy się wystąpić ponownie przeciwko mnie po stronie schizofreników. Ale jakby co, to dam sobie radę, jestem wolnym agentem, jak każdy zdrowy psychicznie człowiek.

Jestem kimś takim jak Falka – też mnie zdradziły osoby, które powinny były mnie chronić. Tylko nikomu nie sikam na łóżko.

Zatruty drink

Podczas jednego z konwentów, gdy odmówiłam wypicia zatrutego drinka, który podał mi schizofrenik Rafał, zostałam złapana przez jego gang i zaczął mnie poić nim przemocą. Wiedziałam z opowieści z lat dziewięćdziesiątych, co ci wariaci oraz Nycz z Ryszardem potrafią zrobić i byłam ostrożna.

Pomimo walki połknęłam na tyle dużo, że zaczęłam odczuwać senność i problemy z oddychaniem, chociaż te mogły mieć też podłoże psychiczne. Wypiłam dużego energetyka i poprosiłam Adama, żeby mnie obserwował. Nie podejrzewam, żebym wypiła na tyle dużo, żeby mnie to zabiło, ale mój narzeczony i jego przyjaciel wiedzieli, że mogą być zmuszeni zawieść do mnie szpitala, jeśli zaczęłabym zasypiać, lub zacząć sztuczne oddychanie do czasu przybycia karetki, gdybym miała zapaść.

Z tego, co wiem, ten schizofreniczny gang schizofreników zabił w ten sposób wiele osób, gwałcąc kobiety i dzieci, które już umierały z powodu zabójczej mieszanki alkoholu i barbituranów. Sam Nycz mi się pochwalił, że jeśli jest okazja, to i on i Ryszard nie są od tego, żeby skorzystać, bo też sobie lubią pogwałcić. Obaj przesiąkli całkowicie chorym myśleniem schizofreników i kierują się ich zaleceniami w swoim postępowaniu. Schizofrenicy uważają się za nadludzi i uwielbiają w podobny sposób krzywdzić innych.

Ryszard jest imbecylem, sam mi powiedział, że był w szkole specjalnej, ale Nyczowi w jakiś sposób udało się przecisnąć przed liceum. Podejrzewam, że metodą na „pandę” – czy pan da zaliczenie, bo idę na księdza. Jest tak zdemoralizowany, że zrobi wszystko, byle jego schizofreniczka była zadowolona, morduje też bez litości ludzi razem z nią. Jest na tyle prymitywny i psychopatyczny, że wykorzystuje chorą psychicznie kobietę świadomie, bo zdaje sobie sprawę, że lecząca się Renata nie będzie chciała go znać i nie będzie mógł używać jej wdzięków. Jeśli naprawdę chciałby jej pomóc, to nie zakazywałby jej leczenia się. Renata z każdym rokiem traci coraz więcej tkanki mózgowej. Wystarczy porozmawiać z jej mężem na ten temat. Chce ją leczyć, ale Nycz i jego gang podtrzymują jej wszystkie urojenia oraz zaspokajają schizofreniczne potrzeby. Owszem Renata tryumfuje po zniszczeniu każdej kolejny ofiary i się cieszy, ale pomaganie jej w tym nie jest realną pomocą, jaką powinna dostać.

Nic z tego, co o mnie mówi, nie jest prawdą. Nie kontaktujemy się, nie przyjaźnimy. Nie będę przepraszać ani Renaty ani Krystyny. Krystyna jako zdrowa psychicznie, ale działająca pod wpływem miłości do schizofrenika, zniszczyła także sobie życie. Miała okazje mnie przeprosić, ale tego nie zrobiła. Jeśli o nią chodzi, też mogę powiedzieć tylko, że możecie zrobić z nią, co chcecie. Napadła na mnie tak brutalnie i cynicznie wykazując całkowity brak wyższych uczuć, że w życiu nie chcę jej widzieć, ani nie przyjmę od niej przeprosin.

I hrabianeczka bardzo się zdziwi w pewnym momencie, bo najprawdopodobniej się okaże, że dotychczasowy jej wierny wzdychacz po usłyszeniu o jej wyczynach w moim miejscy pracy (a prosiłam, żeby mnie słuchała, a nie schizofreników) nie będzie chciał jej znać, więc niech sobie nie myśli, że najwyżej przeprosi i trafi w objęcia zdrowego psychicznie faceta, który miał pecha lata temu się w niej zakochać. Są rzeczy z których się nie wraca, a wiem, że Prokuratura i dla niej ma zarzuty karne za to, co mi zrobiła z zemsty. Szlachcic nie ożeni się z ladacznicą, która ma wylądować w więzieniu. Przypominam, że ciągnięcie druta bez odwzajemnienia się to podstawowa usługa nieszanujących się prostytutek, szczególnie gdy facet daje za to kasę. A coś takiego usłyszałam o niej od Rafała.

I to tak się to kończy, proszę państwa, dla panny Krystyny. Dodam, że mam przyjaciółkę, która poszukuje dobrego męża i marzy o prawniku, jakby co. I mogę za nią ręczyć. A za Krystynę w ogóle nie mogę, odradzam.

Godzilla

Człowiek o przezwisku Godzilla jest Szwedem i ma sporo ponad dwa metry. Nie ma nic wspólnego z Rafałem. To Godzilla miał mi umożliwić ucieczkę z Polski przed zaszczuwającym mnie i stosującym terror schizofrenikiem Rafałem, jego siostrą Renatą oraz jej sektą.

Mój tata uciekł tak przed schizofreniczką i jej gangiem z Francji do Polski. Mogę wykonać odwrotną trasę z Polski do Francji, jeśli zostanę znowu ostro zaatakowana. Na razie zostałam zmuszona do medialnej walki z prześladującymi mnie schizofrenikami oraz ich wielbicielami.

Zobaczymy, co będzie się działo dalej. Jeśli trzeba będzie, spierdzielimy wszyscy i w Polsce zostanie samo Opus Dei oraz schizofrenicy.

Barbiturany

Gang Renaty i Rafała odpowiada za gwałt na mojej przyjaciółce, który miał miejsce w latach dziewięćdziesiątych. Równie jak oni schizofreniczny był ich ojciec i wykorzystywał mieszankę środków nasennych oraz alkoholu, które podawał nieświadomym ofiarom, który po tym były gwałcone, bo schizofrenicy powiedzieli swoim wyznawcom (nie żartuję, stworzyli przecież wokół siebie sektę), że ofiara „chce tego”.

Moja przyjaciółka w efekcie tego gwałtu i następującym po nim terrorze oraz zaszczuciu straciła życie. Tak jak w moim przypadku ta szajka przyszła do nie do pracy i zaczęła z niej robić osobę chorą psychicznie. To nie ona, nie ja i nie moja przyjaciółka Ania jesteśmy chore. Schizofrenicy z reguły zaczynają „leczyć” osoby, którym zazdroszczą i których atrybuty chcą przejąć i robią wszystko, żeby swoje ofiary zaszczuć. Ci konkretni mają pomoc Nycza i jego służącego Ryszarda, którzy z Renatą regularnie sypiają. Zgromadzili wokół siebie też osoby uwiedzione przez Rafałam które nie chcą zobaczyć, że jego opowieści też są wzięta z jego urojeń. Barbara też nie jest zdrowa. Reszta to zdemoralizowani imbecyle.

Wiedziałam, co ta szajka potrafi, więc ostrzegłam swoją przyjaciółkę Anię przed numerem z zatrutym drinkiem. Ja sama wylałam zaoferowany mi napitek, który wręczyła mi ojciec Renaty, mój gwałciciel z lat dziewięćdziesiątych. Moja przyjaciółka wypiła, na całe szczęście ona i jej mąż byli ostrzeżeni przed tego rodzaju akcjami (tym bardziej, że schizofrenicy lubią niszczyć swoją ofiarę przechwalając się, co im zrobią). Zgodnie z moją radą mąż Ani woził w samochodzie duży energetyk i gdy tylko zorientowali się, że zaczęła przysypiać, bo dostała zaprawiony drink, wyciągnął ją ze szpon gangu gwałcicieli, wręczył jej ten energetyk i została zawieziona do szpitala, gdzie lekarze pobrali krew i wdrożyli odpowiednie leczenie. Bez pomocy lekarzy najprawdopodobniej po gwałcie przekręciłaby się i nie mogłaby nawet tego gangu skarżyć. Z tego co wiem, były w fandomie też śmierci po gwałcie i podaniu mieszanki alkoholu ze środkami nasennymi w dużej dawce. Nie odpowiada za nie nikt z moich znajomych czy rodziny. To wina imbecyli z Opus Dei posłusznie wykonujących polecenia schizofreników z rodziny Renaty i jej samej.

Moja przyjaciółka nie jest wariatką, chociaż gang gwałcicieli oraz sekta skupiona wokół Renaty, zaszczuwa ją, nadal przypisująć jej chorobę psychiczną. Ci wariaci naprawdę robią takie rzeczy, że profilerom jeżą się włosy na głowach i nie należy Nyczowi, czy Ryszardowi w nic wierzyć. Renata nie ma żadnego wykształcenia. Ma jedynie notatki, które mi ukradła i wykorzystuje je, żeby szkodzić ludziom. Kradzież notatek zawierających opisy zabronionych metod działania została zgłoszona Policji, tak samo jak inne kradzieże tego Golluma-Renaty.

Uważajcie na siebie w czasie warszawskich konwentów. Przeżyją tylko ateiści, którzy nie chcą rozmawiać z Nyczem lub sektą Opus Dei. Uciekajcie przed ich terrorem, można naprawdę stracić zdrowie psychicznie od tego, co robią.

Aleksandretta

Aleksandretty to niezbyt duże papugi, które można czasem spotkać w Europejskich krajach, chociaż nie pochodzą z Europy. Całe stado tych zielonych papug lata sobie po Londynie i można je przyuważyć, jak cała chmarą przysiadają na drzewach. Są to potomkowie ptaków, które albo zwiały komuś z chodowli, albo zostały przez kogoś wypuszczone. U nas też występują. Poniższe zdjęcie zostało wzięte z tego artykułu. Gniazdują i nas, chociaż nie ma ich tak wiele jak w Londynie. Są chyba jedynymi papugami na tyle wytrzymałymi i sprytnymi, że potrafią sobie dać radę w czasie naszej zimy. Inne gatunki papug też uciekają lub są bezmyślnie wypuszczane, gdy komuś się znudzą, ale nie potrafią przetrwać w naszych warunkach.

Widziałam te papugi w Londynie i nawet wrzuciłam lata temu zdjęcie na Facebooka. Nie wiem, jak to się stało, że znowu imbecyl z Opus Dei postanowił ponownie wykorzystać prawdę, żeby dorabiać mi mordę wariatki z urojeniami, bo nie mogłam papug w Londynie jego zdaniem. Nic nie poradzi skurwiel, te papugi naprawdę istnieją i wiele osób je widziało. Nie zdziwię się nawet, jeśli u kogoś pojawią się w ogrodzie, bo będzie mieć taką fanaberię i stwierdzi, że chce je w ten sposób trzymać, dostarczając im ogrzewaną w zimie budką i z pełnym wypasem. takie ptaszki bardzo pasują do ogrodu w stylu śródziemnomorskim i są ładniejsze od gołębi.

Idioci

Zostałam zapewniona, że Nycz oraz jego spółka to tylko niegroźni idioci. Mam zupełnie inne zdanie. Owszem, są idiotami, ale są bardzo groźni. Przede wszystkim Nycz wraz z Ryszardem stosują terror tak brutalny, że ludzie tracą pamięć, a nawet popełniają samobójstwa. Nie ustępują nigdy. W celu udowodnienia, że schizofreniczka Renata nigdy się nie myli i że mówi o różnych ludziach tylko prawdę, potrafią posunąć się do wszystkiego. Mordują zgodnie z moimi notatkami z kryminologii, jak najgorsi terroryści i najgroźniejsza sekta. Zresztą nie potrzebowali do tego moich notatek, już w latach siedemdziesiątych potrafili mnie doprowadzić do próby samobójczej.

W zasadzie każdy schizofrenik potrafi zniszczyć drugiej człowieka, a Renata ma na swoje usługi swoją sektę. Prawdopodobnie pani Barbara też jest chora psychicznie i jest tym rodzajem schizofreniczki, która podporządkowała się innej schizofreniczce i ją wielbi. Cały ten gang i sekta powtarza słowa Renaty, jak objawienie.

Bardzo trudno rozpoznać osobę chorą psychicznie, jest to sprzeczne z ogólnym przekonaniem. Trzeba być profilerem, żeby w czasie rozmowy z kimś, zorientować się, że ta osoba jest chora. Nie zawsze można dostrzec jawne braki w związku przyczynowo-skutkowym w opowieściach schizofrenika. Czasem objawy są mniej jawne.

Weźmy na przykład Rafała. W swoich opowieściach jest genialnym matematykiem, który po jakimś mitycznym ciężkim doświadczeniu, przerwał studia i pracuje w Biedronce (znaczy się, nie wiem, gdzie teraz pracuje). Jednocześnie przechwalał się, że nauka obsługi kasy zajęła mu całe wakacje. No więc, po pierwsze – mnie założenie własnego blogu na WordPressie i obejrzenie jego funkcji zajęło jeden wieczór. Nie ma sposobu, aby geniusz potrzebował więcej czasu, żeby opanować obsługę tak prostego „programu” jak okienka kasy fiskalnej. Poza tym absolutnie nikt, kto kiedykolwiek skończył liceum i zaczął studia, nie będzie pracował jako napełniacz półek w sklepie spożywczym. Tacy ludzie wolą pracę biurową i ją łatwo znajdują, doszkalają się w obsłudze programów biurowych, urzędy pracy oferują mnóstwo kursów. Więc jeśli taki gość mówi o sobie niestworzone rzeczy, to jest schizofrenikiem, który ma charakterystyczne urojenia na swój temat.

To co napisałam, to jest ABC pracy profilera.

Niestety Renata i Rafał mają za sobą Nycza oraz sektę, która wynosi ją pod niebiosa i potwierdza każde jej słowo jako prawdę objawioną. Wiele osób dostało dużych szkód, bo Nycz poręczył za Rafała i Renatę, a ze mnie zgodnie z urojeniami ich schizofrenicznej rodziny zrobił kurwę bez matury, która nigdy nie studiowała. Rozumiem czym kieruje się chory mózg Renaty-Golluma, zupełnie nie rozumiem prymitywizmu Nycza oraz innych osób. Swoją głupotą zniszczyli wiele istnień ludzkich. Moja rodzina i ja doznaliśmy też dużych, wręcz niewymiernych strat, ale przynajmniej udało się nam przeżyć te ataki sekty.

Moja siostrzenica nie nazywa się Michalina i nie jest moją córką. Nie mam, kurwa, dzieci, sekta nie pozwoliła mi założyć rodziny, brutalnie ingerując w moje życie. Nie mam siły już powtarzać, ile zniszczyli. Żaden kontakt z nimi nie jest pozytywny.

Nie wiem, czy Nycz ma brata gangstera w więzieniu. Wiem za to, że przybierał pozy groźnego gangstera i chciał mnie oraz innym osobam „udowodnić” prostytucję przez brutalne zmuszanie do niej. Poza tym, po zaznaniu przyjemności seksu z Renatą, zapewniany przez nią, że inne laski też go „pragną”, jak najbardziej chciał doprowadzić do zbliżenia. Jest na tyle głupi, że nie przeszkadza mu seks z osobą otrutą pigułką gwałtu, którą nie wiem skąd wziął ojciec Renaty – a ojciec schizofrenik uwielbiał gwałty, dzięki którym „uczył” swoje ofiary przyszłego zawodu kurwy. Bo tak realizowała się jego schizofrenia. Inaczej mówiąc takie miał schizofreniczne potrzeby. Zmuszał Renatę i swoją żonę do prostytucji. Renata zapewnia, że chce się z tego wycofać, ale potrzebuje kogoś na swoje miejsce. Ma urojenia na mój temat, które dotyczą „wiedzy”, że ja to „lubię” i że jej mówiłam, że ją zastąpię, bo „ona nie chce być już Nyczem”. Schizofreniczną potrzebą tej kobiety jest obarczenie prostytucją kogoś innego.

To wszystko to są bardzo częste numery schizofreników i każdy psychiatra powinien zorientować się w ich intrygach i pomówieniach. Kłamstwa Nycza i schizofrenia Barbary nie tłumaczą braku profesjonalizmu kilku osób z tego grona, bo powinni pamiętać, jakimi zasadami mają się kierować przy stawianiu diagnozy. Nie mówiąc o tym, że wolno im diagnozować tylko osoby, które przyjdą do ich gabinetów. Mają pecha, bo profilerzy mają w głowach także listę typowych błędów medycznych. Więc, bum, cyk, cyk. Teraz ja będę Sprite, a oni będą pragnienie. (Pragnienie rozumu, pewnie.)

Nycz i Ryszard są głupi, nic nie mogą, ale jednak doradzam trzymanie się od nich z daleka. Oboje są tak bardzo zadurzeni w Renacie, że pod jej dyktando dalej bedą dokonywać aktów terroru, a potrafią tak sterroryzować ludzi, że zmuszają ich do popełnienia samobójstwa.

Są głupi, ale jednak niebezpieczni, nawet jeśli przedstawiają się jako gangsterzy tylko, żeby aby zastraszyć ludzi. Nie muszą być gangsterami, żeby ludzie ginęli i żeby niszczono im życie. Mają przy tym tak prymitywne poglądy na sprawy międzyludzkie i relacje społeczne, że chętnie obu bym przebadała razem z jakimś psychiatrą. Nyż naprawdę opowiada, że wszystko mu wolno, bo jest biskupem.

Oprócz tej debilnej dwójki, wiele innych osób przyłączyło się do zaszczuwania ofiar durnej schizofreniczki. Też nie ma dla nich dobrych słów i życzę im jak najgorzej.

Z powodu tego gangu i tej sekty ludzie stracili życie, nie należy być dla nich miłym.

To wezwanie do broni, proszę państwa. Albo oni, albo my. Już dosyć pisarek Renata wykończyła.

Jeszcze sobie pożyję…

Ciekawa sprawą jest, że bandyci, z którymi rozmawiałam w dzieciństwie, zapewniali, że tylko ich sposób na życie jest prawdziwym życiem i że nawet jeśli trafią do więzienia, to przynajmniej sobie pożyli. A ludzie uczciwi sobie tylko egzystują.Nycz też tak mówi.

No bardzo jestem ciekawa, czy ci wszyscy bandziorzy, którzy trafili do więzień, rzeczywiście uważają, że było warto. Pewnie nie, jeśli dołączymy do tego wrzawę medialną, jaką planuję.

Nigdy nie trafiało do mnie przekonywanie mnie, że prawdziwą przyjemność daje zabicie kogoś. No ale cóż w odróżnieniu od Renaty, nie jestem schizofreniczką, żeby sobie w ten sposób dać zniszczyć psychikę. A Nycz próbował tego podejścia ze mną.

W inny sposób zapewniam sobie bezpieczeństwo, proszę pana biskupa

Nycz steruje Renatą (oraz Rafałem), a nie odwrotnie. Doskonale wie, co jej jest i potrafi to wykorzystać. Klasyczny przykład wykorzystywania chorych psychicznie przez świat przestępczy.

Pozew

Nycz próbował zastraszyć mnie między innymi pozwem. Ale wiem, co się robi w przypadku, gdy dostanie się wezwanie z Sądu. Dzwoni się wtedy na Policję, żeby poinformować, jaki jest numer sprawy i w którym Sądzie będzie rozprawa, żeby Policja mogła przygotować dla Sądu wszystkie dotyczące na przykład Nycza i jego rodziny materiały jakie posiada.

Dostałam takie zapewnienia, że jestem chroniona, że się skurwysyna nie boję.

Wy też się nie bójcie.

Już kiedyś musiałam w jakiejś sprawie dzwonić i prosić o podobną pomoc.

To Nycz ma się bać i wiem, że trzęsie dupą. To my będziemy go skarżyć a także cały Kościół Rzymsko-Katolicki.

Zakonnica

Moja dawna katechetka była prawdopodobnie albo zgwałconą kobietą, który zniszczył ksiądz i kazał jej pokutować w zakonie, albo byłą prostytutką, która była na tyle „brzydka”, że pozwolono jej uciec do zakonu. Jakby nie byłyby powody zniszczeń psychiczne, to profil takie panie miałyby do pewnego momentu bardzo podobny.

A jaki jest profil typowej prostytutki? Nienawidzą kobiet, które są szczęśliwymi spełnionymi kobietami, czyli współżyją z mężczyzną z własnej woli oraz mają przy tym z tego przyjemność oraz pogłębienie więzi. Seks prostytutce nie sprawia przyjemności, jest to coś, co robi, żeby przeżyć. Dorabia sobie do tego różne teorie, zresztą wpychane jej przez alfonsów (lub księży) do głowy – że są uczciwe, bo nie mają orgazmu. Orgazm to coś, czego taka prostytutka się boi. Bardzo często zresztą zostaje zmuszona do uprawiania seksu za pieniądze przez kogoś w kim na swoje nieszczęście się zakochała. Rodzi to kolejne problemy psychiczne.

Prostytutki to nie seksoholiczki. Seksoholikami są alfonsi oraz klienci alfonsów – bo powiedzmy sobie szczerze to od nich kupowane są usługi, to oni sprzedają kobiety, nawet jeśli jest to zamaskowane. Nie ma czegoś takiego jak pracujące na własny rachunek prostytutki. To zajęcie jest tak bardzo niezgodne z psychicznymi potrzebami człowieka, że zawsze trzeba w okolicy prostytutki szukać jakiegoś kontrolującego ją przestępcę, od którego jest uzależniona.

Ucieczką prostytutek jest często religia i bywają bardzo religijne, pewnie dlatego że nic innego im nie zostało, a poza tym gangsterzy kochają taki sztafaż i krycie się za nim, więc są tego uczone. Ja też byłam tak „wychowywana” przez osoby – pozornie związane z Kościołem – które przychodziły do mojej podstawówki.

Bardzo często prostytutki postępują zgodnie z zasadą – mistery loves company – więc szczególnie jeśli jest na kogoś zamówienie, to zniszczą każdą kobietę i pomogą gangsterom wciągnąć ją w prostytucję. A jak to się robi? Niszcząc jej więzi rodzinne, pozbawiając możliwości kształcenia się oraz powodując utratę pracy.

Spotkało mnie to wszystko, a jednak wygrywam z gangiem Nycza, chociaż zamówienie na mnie trwa od dzieciństwa, bo alfons nie odpuszcza nigdy. Reguła jest taka, że albo gangster pójdzie do więzienia, albo zniszczy swoją ofiarę za odmowę współpracy i spowoduje jej samobójczą śmierć.

Moja przyjaciółka była zmuszana do prostytucji, była karnie zgwałcona. Nocowała u mnie, gdy miała stany lękowe. Zniszczono ją i zaszczuto na śmierć. Zrobiono z niej chorą psychicznie. Wszystko zgodnie z podręcznikiem kryminologia. Byłam zastraszana jej przykładem, ale się nie dam.

Zamierzam się, zemścić, kurwy pierdolone. I pomogę się Renacie z tego gnoju wydostać. Mówiła, że tego chce.

Seksoholizm

Postawa jaką prezentuje Nycz to seksoholizm. Zdrowy człowiek łączy seks z miłością i idzie z kimś do łóżka, tylko jeśli się zakocha. Ta romantyczna postawa jest wspólna wszystkim zdrowym ludziom, dlatego też liczne panie padają ofiarą kogoś takiego jak Rafał, który całkowicie jest niezdolny do odczuwania miłości, a jest seksoholikiem wychowanym przez mafię.

Rafał dostał swoje zadanie od Nycza – czyli mnie poślubić i zmusić do prostytucji, podobnie jak jego ojciec zmusił matkę. Na całe szczęście mnie nie kocha, więc nie chce się „żenić”, gdy mu nie staje na widok mojego sadła.

Na całe szczęście otyłość dla wielu osób nie jest problemem, a plastyka brzucha to jeden z najprostszych zabiegów chirurgii plastycznej. Wycina się tłuszcz wraz z nadmiarem skóry. Dla bogaczy otyłość to też coś, co załatwia się zwitkiem banknotów w bardzo krótkim czasie.

Znajoma bogaczka bez problemu bardzo szybko schudła dzięki właśnie takiemu zabiegowi. A też padła ofiarą Nycza i jego gangu. Zemścili się na niej, próbując ją zaszczuć na śmierć za to, że nie chce im zapłacić „okupu”, ani dawać dupy. (Przy okazji – ja też byłam zastraszana i miałam płacić okup za to, że mnie zostawią w spokoju.) I moja znajoma lżejsza o wiele kilogramów bez problemu wróciła do codziennych treningów. Nigdy nie musiała się głodzić. Znowu żre, co chce.

Każdy problem ma swoje rozwiazanie. Ja swoje rozwiązałam studiami międzywydziałowymi oraz współpracą z Policją. Czas złapać jeszcze kilka luźnych końców i dobrniemy do końca tej epopei.

A co mogę poradzić ludziom z Warszawy? Wyśmiejcie Nycza i wygnajcie tego skurwysyna z konwentu. Zasługuje na to. Absolutnie nie jest moim przyjacielem i nie powinien się na to powoływać.

Nyczowi śmierć!!!