Znany w fandomie hierarcha próbował mnie przekonać do ukrycia prawdy o Renacie i Rafale, oraz schizofreniku Ryszardzie (czyli moich prześladowcach, rozpowszechniających o mnie same kłamstwa, z których chce koniecznie zrobić „świętych”), używając argumentu, że chce dostać kapelusz kardynalski. Nie zamierzam dla niego kłamać i udawać „nawróconej”, gówno mnie obchodzi jego awans, nie będę też ukrywać faktu, że Rafał, Renata oraz Ryszard to schizofrenicy. Niestety dla niego (a na całe szczęście dla mnie) ktoś z Kościoła, kto mnie poznał dawno temu na pewnym przyjęciu, postanowił porozmawiać ze mną, a nie zadowalać się samymi pomówieniami znanego w fandomie hierarchy. Zaczął z nim rozmawiać i próbował na niego wpłynąć. Znany w fandomie hierarcha usłyszał kilka ostrych słów, ale się nie ugiął. Stąd też wynikł jego ponowny atak na mnie jakiś czas temu.
Uważa, że po zaszczuciu przez schizofreników „zrozumiem, co dla mnie dobre”. Więc nie, fałszywe przyznanie, że jestem o cztery lata starsza niż jestem, że pochodzę z dołów społecznych i że byłam dziecięcą prostytutką (bo tak powiedzieli hierarsze schizofrenicy) nie jest czymś, co jest dla mnie dobre.
Mam na blogu poświadczenie mojej apostazji, więc widać, ile mam lat, gdzie byłam chrzczona i tak dalej. Nic się nie zgadza z wersją hierarchy i jego ulubionych schizofreników. Łatwo też znaleźć zaświadczenie o moim stanie cywilnym, nigdy nie wyszłam za mąż. Tak „zaopiekował” się mną ten hierarcha oraz jego schizofrenicy i maniacy religijni, tworzący kręg pedofilski. Uznali mnie za swoją niewolnicę i zadecydowali zniszczyć mi wszystko w życiu.
Szkoda, że tyle osób zdecydowało im się pomagać.
A co ze znanym w fandomie hierarchą? Nadal upiera się, że ze swojej kurwy Renaty zrobi świętą, bo tak chce, poza tym wypromowania świętej mu zapewni pozycję w Kościele, i jeżeli musi mnie do odwołania wszystkiego, to odzyska wszystko.
Nie zamierzam dla niego kłamać.
Zniszczył już dostatecznie wiele żyć tylko dlatego, że chciał swoim kurewkom, które obsługiwały go za pieniądze, gdy były dziećmi (i co z tego co mi mówił wcale się nie urwało), zrobić przyjemność.
Naprawdę już najwyższy czas zamknąć go w więzieniu.
Do zarzutów należy dorzucić próby zastraszenia mnie oraz szantażowania mnie opowieściami jego schizofreników. A niech sobie wszystkim opowie, co jego kurwy sobie o mnie uroiły. Ten blog powstał, żeby ludzie mogli poznać moją wersję wydarzeń.
Wcale się go nie boję, bo zebrałam już odpowiednie dokumenty.
Usłyszałam od niego, że w przypadku jednaj z moich przyjaciółek, która została również zaatakowana przez Renatę jako ktoś, kto „ukradł jej teksty” ten skurwiel podobno potrafił przystopować swoją schizofreniczkę, i tak nią sterował, że przeprosiła za fałszywe oskarżenia i później siedziała już cicho (czyżby tak mało w niej było schizofrenii, a więcej zdemoralizowanej kurwy, bo jeśli to prawda, że tak łatwo się opanowała, to nie ma schizofrenii schizofrenikowi by wzrosła psychoza, tylko świadomie łże). Podejrzewam, że po prostu w moim przypadku nie chce jej ogarniać, bo zbyt dużo zainwestował w tę swoją fałszywą świętą, żeby zrezygnować z niej i swojej szansy na zostanie kardynałem, gdy ją wypromuje. I za dobrze się bawi (jak sądzi bezkarnie) niszczeniem mi życia.
Ale uważam tą całą opowieść, że Renata miała niby przeprosić moją przyjaciółkę, za jedno z jego kolejnych kłamstw, jakich już wszędzie dostatecznie dużo puścił. Jest krańcowo zdemoralizowany. Pani Barbara też celowo i świadomie kłamie, byle tylko postawić na swoim. Nie ważne, czy mają rację.
Możliwe, że kieruje się swoją obsesją na moim punkcie, która sięga mojego dzieciństwa i nic go nie powstrzyma.
Gdzieś po drodze padła propozycja, że za milion złotych zrezygnuje z nękania mnie i ogarnie swoich schizofreników. Ale po pierwsze nie mam takich pieniędzy na koncie. A po drugie honor mi nie pozwala na uleganie szantażyście.
Jedyny wniosek jaki z tego wyciągam jest taki, że to on jednak kontroluje tych schizofreników, a nie oni jego. Nie jest biednym misiem, który się pomylił, bo uwierzył schizofreniczce. Wiem to również od niego, nie mam najmniejszych wątpliwości, że nimi także manipuluje i ich wykorzystuje. Jest ich przywódcą religijnym, robią, co on chce. Chyba, że jest – jak by pobieżny profiling wskazywał – imbecylem, który „nie wie, co mówi i co robi”. Ale w to wątpię, bo z rozmowy z nim wynikało, że jest psychopatycznym skurwielem, który upiera się, że wszystko kontroluje.
Ach, no tak, prawie zapomniałam – uważa, że schizofrenik Ryszard i Rafał są jakimś dowodem. Moja apostazja wraz z zaświadczeniem o stanie cywilnym rozprawiły się, jak mniemam, z wiarygodnością tych jego schizofrenicznych „świadków.”
Nie jestem z Gdańska, a Rafał nigdy nie był moim mężem.